zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Historii filozofii starożytnej (t. II, s. 311) Reale cytuje fragment Państwa Platona:

„I to jest największa próba – dodałem – która oddziela natury zdolne do mądrej rozmowy [dialektyki] i niezdolne do niej. Bo człowiek zdolny do zestawień jest zdolny i do mądrych rozmów [jest dialektykiem], a niezdolny do tego – nie”.

Następnie Reale komentuje:

„Naturą dialektyka jest więc zdolność widzenia razem, to znaczy owa zdolność, którą sam Platon definiuje jako dążenie duszy do całości i do wszystkiego”.

Komentuję. Czytanie samego Platona bez oczytania się wcześniej w komentarzach to błąd początkującego entuzjasty, jako że przez niemal 2,5 tysiąca nazbierało się sporo komentarzy do tekstów Platona, ciekawszych niż one, bo od nich jaśniejszych. Komentarze te czasem przypisują Platonowi rzeczy, których on by nie pomyślał. Co chyba wcale nie jest taką wadą, jeśli abstrahować od dogmatyzmu.
Zdolność do mądrej rozmowy jest kluczem do udanych relacji międzyludzkich. Żeby tę zdolność posiąść, trzeba umieć zestawiać, w domyśle: to, co zestawić trudno. Pamiętając, że mówimy o zdolności bycia dialektykiem, chciałoby się dodać: zestawiać sprzeczności lub choćby przeciwieństwa, ale czy na pewno? Przecież jeśli sprzeczności i przeciwieństwa łatwo wychwycić, to i łatwo je razem zobaczyć i zestawić. Więc co zestawiać razem? Wydaje się, pomocna tutaj będzie fraza: „dążenie duszy do całości i do wszystkiego”. Może chodzi o zestawianie w całość jak największej ilości, najlepiej wszystkich rzeczy jakoś tam powiązanych, lecz sprzecznych, przeciwnych, różniących się, niemal zbieżnych, całkiem zbieżnych? Każde takie udane zestawienie posuwa duszę o krok ku „wszystkiemu”, w czym ostatecznie ona chciałaby się rozpłynąć. Udaje się to pewnie tylko niektórym duszom, pozostałym pozostaje dążyć do tego. Żeby dążyły, najlepiej stale, mają obiecaną nagrodę, skądś, z zewnątrz. Nagroda dla duszy (z zewnątrz), jeśli faktycznie przyznana, oznaczałaby zauważenie jej przez kogoś lub zareagowanie na nią przez coś z zewnątrz, może nawet docenienie. Ale co wtedy, kiedy nie chodzi o nic więcej niż o obietnicę nagrody, i nieważne, czy wmówionej sobie samemu czy przez kogoś wyartykułowanej? Gdyby tak było, to chyba dyskusyjne jest to, czy warto tylko dążyć bez solidnej szansy na ostateczne rozpłynięcie się we wszystkim. Pozazdrościć duszom wiedzącym od razu, na co mogą liczyć i jak z nimi będzie.
Wiesław Żyznowski

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0