zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Za tymi banalnymi słowami może ukrywać się wielka siła – wszystko zależy od sytuacji, w jakiej do mnie przyjdą. Nie wniosą zbyt wiele, gdy padną w obliczu uczucia, które znam już z przeszłości, zwłaszcza jeśli znam je dobrze. Załóżmy, że rozzłościłem się, na to ktoś do mnie: „Zapamiętaj to uczucie”. I co? I nic, bardzo dobrze znam ten stan, zaznałem go już tysiąc razy. Ale weźmy inny przykład: jestem studentem i pierwszy raz w życiu czekam na korytarzu na decyzję komisji egzaminacyjnej – jeśli zdałem, zostaję na studiach, jeśli nie, wyrzucają mnie. Gdybym nie musiał siedzieć tam długo, miałbym do czynienia tylko z tymi odczuciami, które miały do mnie przyjść w takiej sytuacji jako pierwsze: może byłaby to właśnie złość na siebie, a może strach przed tym, co dalej w życiu bez ukończonych studiów, pewnie też wstyd przed znajomymi. Ale oczekiwanie przedłuża się, przedłuża się na tyle, że po tym, jak zmęczyłem się tymi pierwszymi emocjami, później nawet nimi nieco znudziłem, do głosu dochodzą coraz to inne myśli i odczucia. Odczucia pozwalające mi rozwarstwić tę jednoznaczną – na pierwszy rzut oka – sytuację. A może to dobrze, że nie skończę tych studiów, bo inaczej do końca życia musiałbym pracować w zawodzie, który w czasie kilku lat studiów przemienił się z ciekawego w nieciekawy? Dyplom tego wydziału generalnie ułatwiłby mi życie, ale być może spocząłbym wtedy na laurach. A tak będę się pewnie trudził i trudził, ale ostatecznie być może właśnie to mnie spełni i zbawi (emfaza nie moja, tylko z Fausta Goethego: „Kto stale dążąc, trudzi się, tego wybawić możem”). A może niespodziewanie przyszedł czas na rozpoczęcie innych studiów – jeśli tak, szkoda czasu na kończenie starych. Bo w końcu gdyby one były dla mnie wszystkim, nie doszłoby do tej komisji i nie siedziałbym tu teraz. I tak oto odwracam sytuację jej podszewką na wierzch. Taką podszewkę sytuacji widzę i wyczuwam po raz pierwszy w życiu. Profesorowie siedzący za ścianą zaczynają mi być sympatyczni, a ich werdykt obojętny. Chyba już na niego nie poczekam. Nachodzi mnie poczucie pogodnego wyplątania się z supełka własnej roboty, przezwyciężenia go, rozszerzenia się. Dobrze sobie zapamiętam to odczucie. Na wypadek sytuacji beznadziejnych tylko na pierwszy ogląd.
Wiesław Żyznowski

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0