27 sierpnia 2024 roku na Rynku Górnym odbyły się uroczystości upamiętniające 82. rocznicę pogromu ludności żydowskiej z Wieliczki. Pod tablicą pamiątkową znajdującą się na ścianie kamienicy należącej do wielickiej rodziny Schnurów zostały złożone wieńce i kwiaty....
(dedykuję tym, którzy jeszcze nigdy niczego nie zarobili, a tylko dawano im zarobić)
Czy zarabianie na handlu nie jest działaniem wbrew cnocie? Jest zbywaniem po wyższej cenie rzeczy, którą pozyskało się taniej, a przecież wrodzone poczucie podpowiada człowiekowi inaczej, jego skłonność wydaje się inna, niemal odwrotna. Zastanówmy się, czy chodzi tylko o coś, co jest wbrew naturze człowieka, ale być może nie jest takie naganne, wszak robimy mnóstwo rzeczy wbrew swojej naturze – na przykład skrywamy chęć ziewnięcia – czy też chodzi jednak o coś bardziej niecnego.
Ktoś nabył rzecz po określonej cenie lub określonym kosztem, czyli za określoną wartość. Jeśli przyjdzie mu zbyć tę rzecz i – co jest kluczowe dla tego wywodu – ma poczucie, że nabywca jest mu równy względem tej rzeczy, to powinien od niego odebrać za rzecz tę samą wartość, po której sam ją nabył. A czy rzecz podczas zbywania może mieć tę samą wartość – wyrażoną najczęściej ceną – co podczas nabywania, skoro pomiędzy tymi momentami ktoś ją miał? Przecież jeśli ją miał, choćby już tylko we względzie posiadania przydał jej samego siebie, i nieważne, w jak małym stopniu. A w związku z tym, że trudno znaleźć kogoś, kto by samemu sobie jako osobie nie przypisywał wartości, przydał on owej rzeczy wartości, choćby wyłącznie w swoim mniemaniu. Przydał wartości, która się dodaje do wartości początkowej, i zaznaczmy – której dodanie w zwykłych, powiedzielibyśmy: handlowych okolicznościach, jest pretekstem do podniesienia ceny. Lecz paradoksalnie w przypadku tego, kto chce być sprawiedliwy, jest inaczej, równość bowiem, na przykład ta wspomniana wyżej, jest istotą sprawiedliwości; w tym przypadku chodziłoby o równość zbywającego i nabywającego. Posiadacz, pamiętając, że rzeczy nabytej wcześniej po określonej cenie przydał wartości i że ona się sumuje z tą ceną, powinien zażądać ceny niższej od tej, którą sam poniósł, by nabywca nabył ją według tej samej wartości co on. Tak więc handlowanie jest nie tylko niezgodne ze zwykłymi odczuciami, ale i z cnotą traktowania innych tak samo jak siebie.
Tyle o transakcjach, w których czas między nabyciem i zbyciem jest relatywnie krótki. Ale co w przypadkach, kiedy ten czas jest długi lub bardzo długi? Tutaj sam czas dodaje wartości, niezależnie od subiektywnej wartości przydawanej przez posiadacza, jako że trwanie, zwłaszcza długie trwanie, jest wartością samą w sobie, a na dodatek jest piękne. Jest więc sprawiedliwe zbywać stare rzeczy po cenie wyższej niż cena nabycia – i rzeczywiście tak się powszechnie odczuwa.
Zatem gdyby uznać, że równe traktowanie siebie i innych w jakimś względzie jest cnotą niezbędną do bycia etycznym w tym względzie, mówienie o etyczności zarabiania na rzeczach, których się długo nie przechowywało, jest nieporozumieniem.
Wiesław Żyznowski
„Prawda, ktora nie moze ulec zmianie” (poprawna wersja).
Jezeli PSEUDO bedzie w stanie przeksztalcic sie w REAL to wowczas wszystko stanie sie rowniez realne wokol niego. Nie mozna samemu pozostawac nierealnym i nieprawdziwym i oczekiwac realnosci od otoczenia. Ponadto jezeli Pseoudo ocenia, ze wszystko jest nierealne to nic w tym dziwnego, bo ludzie zawsze dokonuja ocen tylko i wylacznie wedlug wlasnych kategorii.
A w tym wszystkim dominuje zasada: Law of Gravity Attraction & Law of Return. Czyli powszechne prawo przyciagania oraz krazenia. Nic nie powstaje w chaosie i bez oddzialywania tego zasadniczego prawa kierujacego zarowno swiatem materialnym jak tez duchowym. Nawet siatka czasu oraz przestrzeni ulega w duzych odleglosciach kolistemu zalamaniu (zauwazyl jako pierwszy Albert Enstain). W swiecie materialnym latwiej dzialanie tego prawa zuwazyc. Kazdy rodzaj materii posida swoj kod i przyciaga elementy, ktore zbudaja kopie zalozonej z gory Formy. Forma jednak (a nie czasteczki) decyduje o ostatecznym ksztalcie budowy wg jej zakodowania. Dlatego najlepsza metoda dobrego funkcjonowania jest bycie realnym i prawdziwym. Prawda ludzi wyzwala a klamstwo zniewala. Wszystko bowiem istnieje tylko w oparciu o Prawde, Swiatlo i Zycie. U podstaw jednak zawsze jest „Forma” – czyli Prawda, ktora nie nie moze ulec zmianie natomist wplywa na zmiany i ciagle dazenie do doskonalosci poprzez budowanie ostatecznego ksztaltu zadanej jej „Formy”.
@ Krakus
Zauważyła Pani, że Pseudo Glover był na spacerku, ponieważ jest wyluzowany, dotleniony, poczuł się lekki, słońce dostarczyło mu tyle światła, aż nabrał ochoty na całuski 🙂
Na świecie wszystko dla niego będzie „Pseudo” , nie będę się pocieszała, że cokolwiek zrozumiał z tego o czym Pani pisała. Na koniec czytania zrobił mu się chaos i wszystko się wymieszało.
Ps. Lubię Pseudo Glovera, nie możemy się oburzać na jego „byle żart” , nawet nie oburzamy się na jego napisane „byle cokolwiek, byle nie na temat”. Kupimy mu hulajnogę – nawet jeżeli kupiec będzie zbywał po wyższej cenie.
That’s OK Pseudo Glover. We are writing with Ms.Punia to compare our mythologies. Surprisingly I found that these almost the same. And with you we understand that we are an opposite extremists who are trying rather to balance hate with love and having a fun the same time. We do not need any further interpretations as our words revealing truth by itself and it speaks for each person with their own clarity and passion. We had red also all your comments and these which you directed to write.
I am not shame of any positive feelings or of being an industrial hard working person and a “kupiec” at the same time. I would be more shame of lies, raillery, denial, disrespect, absurdity, nonsense, poor logic, inconsistency, unreasoning, negative contradiction and hatred.
If you think it is something wrong then lift my sins toward your mercy. But I will never change my thoughts. I tell you more: I will keep legacy alive of some great people I know for generations to come.
By the way, you should try to deepen your writing.
P.S. I still like Punia.
Drogie Moje
dlaczego każdy kto nie z wami jawi sie w was jako ktoś przeciwko wam?
od razu widzicie ławy szyderców, nienawiść, itp. …
wyluzujcie trochę, przecież tak pragniecie tlenu, lekkości, światła ….
nie oburzajcie się tak na byle żart
oprócz wypowiedzi Gawryłowej, to wszystko były wasze słowa
całuski
piszcie dużo, za jakiś czas znów wam coś fajnego podeślę
@ Krakus
Jeżeli wszystko na tym świecie jest koliste, może doczekamy, że następnym razem Pseudo Glover nie usiądzie na
„ławie szyderców”
@ Punia
Interesownosc nie jest niczym zlym. Bezinteresownosc nie istnieje.
Jednak nasze zainteresowania moga sie skrajnie roznic.
Wszystko zalezy od tego co kto chce osiagnac w ramach przeznaczonego czasu. Jezeli zalozenie wstepne jest rownowarte ostatecznemu wynikowi to czas nie bedzie straconym.
Jezeli nastepuje negatywna roznice miedzy zalozeniem wstepnym a koncowym to wowczas strata czasu bedzie wprost proporcjonalna to tej roznicy.
Tak to wyglada w duzym uproszczeniu.
P.S. Jezeli ma sie wybor to zdecydowanie lepiej jest wybierac spedzanie czasu tylko z Kims Wyjatkowym. Zwlaszcza jezeli ma sie malo tego wolnego czasu.
Czas spedzony wsrod osob szczegolnych nigdy nie jest stracony, poniewaz jest przyjemnoscia sama w sobie. Natomiast wyniesiona nauka moze byc interesowna, ale aby mogla sie zmaterializowac wymaga pracy. Tak wiec tutaj sie kolo rozpoczyna ale i zamyka. Puniu, Pamietasz wszystko na tym swiecie jest koliste? Nigdy nie zapominaj o tym.
@ Krakus
Zastanawiam się kto ma tak dużo wolnego czasu, że tyle namęczył się na nasz temat
Czy dla niego to nie czas stracony
Czy czas to pieniądz, czy robi to bezinteresownie
Ps. Ja jednak wybieram mój czas wolny dla Kogoś Wyjątkowego:)
Ci ktorzy ktorzy jeszcze nie zostali rozbawieni moga tez posmiac sie ze mnie i z Puni (jezeli ona pozwoli). Tak wlasnie jest, niektorzy ludzie musza czasami byc smieszni aby inni mogli sie smiac.
@ Gawrylowa
Pani Punia moze zrobic, ze swoim traktorkiem co uzna za stosowne. Moze obiecac komus a potem zwyczajnie przepic czy przehulac, bo jej tak wolno. Na tym wlasnie polega prawo wlasnosci i wolnosci. Nawet powinna tak zrobic bo i tak nikt jej nie doceni. Nikt nie bedzie jej przez to bardziej lubil, szanowal czy powazal. Ludzie generalnie nie cenia tego co przychodzi im zbyt latwo. Ja osobiscie nie martwilabym sie o traktorek Puni a raczej skupila nad tym jak samemu zapracowac na traktorek dla wnuczka.
Niemniej rowniez wiem od pewnych logikow domowych, ze sa tacy ktorzy lubia poprostu czekac na rozne rzeczy, ktore dostana od innych i planowac sobie wszystko z gory. Znam nawet takich co przechodza na wczesne emerytury z tego wlasnie powodu. Zarzadzanie z wyprzedzeniem wlasnoscia kogos innego (i bez znaczenia czy jest to ojca, dziadka, ciotki, krola Cwieczka) jak swoim wlasnym wkladem dla wnukow jest faktycznie komiczne.
@Krakus
Są też ludzie, którzy dostrzegają rózne śmieszności dookoła, mają poczucie humoru i sprawiają, że inni też się śmieją.
PS. Zerknijcie na filmik „teleWałęSHOP” u Szymona Majewskiego
@ Krakus
Żal mi Pseudo Glover, może też biedaczysko chciało prezent.
Najważniejsze, że jest inspirujące:)
PS. Krakus – Prezent piękny, DZIĘKUJĘ!!!
@ Krakus
Proponuję dla Pseudo Glover – spacerek, ale nie za blisko jeziorka, bo to nie wiadomo co w tej główce siedzi:)
Sa ludzie, ktorzy nienawidza, nie zgadzaja sie, tylko biora, nic w zamian nie daja. Po drugiej stronie jednak musza istniec ludzie, ktorzy kochaja, zgadzaja sie, duzo z siebie daja, ale malo biora.
To wszystko po to aby zachowac sprawiedliwosc, harmonie i balans.
– Pani Gawryłowa, czy coś Panią inspiruje na tym blogu?
– A są tam takie nainspirowane zdania, to je sobie zapisuję:
D: ” Punia jednak jest tutaj druga najbardziej inspirujaca osobowoscia w tym blogu (naturalnie druga po Wieslawie) w obecnosci ktorej nie mozna sie nudzic.”
P: “Miło jest na tym blogu z Każdym. Może nie jestem imponująca, ale też lubię napisać coś.”
D: „Znow Tobie w udziale przypadla jedna z najinteligentniejszych i najbardziej pobudzajacych sugestii nowego nurtu.”
P: „Pani Stranger lubię inteligentnych, błyskotliwych, miłych ludzi – Pani do nich należy.”
D: ” Moja Karma jest znakomita i to pozwala mi zachowywac ciagly wewnetrzny spokoj wraz z radosnym spojrzeniem na swiat.”
P: „Pani Stranger jak to dobrze, że Pani widzi dużo dalej i znacznie dużo więcej.”
D: „Masz racje Puniu. Nie wiem dlaczego ale jakos latwo jest mi sie z Toba zgadzac.”
P: „Ponieważ na blogu piszę ostatni raz moim obowiązkiem jest zaproponować Pani coś bardzo subtelnego (aby nie napisać pouczającego).”
D: „Puniu, jak dobrze ze cos podudzajacego do myslenia napisalas bo juz mi bylo teskno za Toba. Nie wiem kim jestes ale z nieznanych mi powodow niemal wtapiam sie w Twoje mysli.”
P: „Miło było gościć na Waszym blogu. Pozdrawiam.”
D: „Puniu nigdzie nie odchodz, bedzie nam Cie brakowac.”
P: „tak człowiek się czuje, kiedy jest “niedoceniony”.”
D: „Jestes super inspirujaca osoba.” „Jednak ciagle lepszy mam poziom porozumienia z Pania Punia. Wydaje mi ze ona trafia do sedna spraw. Jest tworcza inteligentna i ma wyczucie.”
P: „A ja jeszcze się nie pożegnałam. Tylko nie dopisałam, że “ja już na blogu piszę ostatni raz, tak późno o 1:20″.
Nie jestem taka, aby wpisywać się na blogu bez zaproszenia.”
D: „Kochana Pani Puniu, jak to dobrze, ze mimo wysilkow wypchniecia Cie zostalas w tym blogu. W innym wypadku rzeczywiscie bylabym tu Sama z momi myslami. A tak to ma mnie kto pocieszyc.”
P: „Pani Stranger, kiedy wszyscy odchodzą Pani się pojawia.”
D: „Z zasady nie zajmuje sie plotkami i nie wypowiadam na tematy, kiedy nie znam faktow. Wiem, ze plotki sa kobiece, ale nie w moim stylu. Bardzo chetnie odniose sie do tego tematu jak dotre do bardziej wiarygodnego zrodla informacji.” „Ja lubie Pania Punie i jestem ostatnia osoba, ktora ocenia cokolwiek lub kogokolwiek “po piorkach”.”
P: „Pani Doroto ja chętnie poczytam. Nie lubię plotek, ale lubię wiedzieć.”
D: „I do not know where you are getting these philosophizing comments but you are very correct and I totally agree with you.” „I agree with Punia: our entire Life it is One Great Dream.”
P: „Pani Doroto powinnam krytykować, obrazić się, złościć w j. angielskim, j.niemieckim, j.francuskim, na wpis od pani.
Ale nie mogę,
Ponieważ
Jestem pod wrażeniem, Dziękuję.”
D: „W zasadzie tylko Punia jako jedyna z komentatorek, wyrazila prawdziwa, szczera, a nie wymuszona symptie dla osoby starszej.” „Puniu, Bardzo piekna i sluszna uwaga.” „Puniu, nice name and great questions.”
P: „Czy może ktoś mnie zablokować, ponieważ miałam już nie pisać.”
D: „Puniu, Znakomita uwaga.” „Punia is correct.”
Gawryłowa:
– może jak ja bym Panią Punię pochwaliła za coś, to może by mi dała ten traktorek z przyczepką, co to ona dwa razy już proponowała – miałabym dla wnuczka.
Miłe te są panie bardzo, nainspirowane, nawet chcą coś dawać.
Gawryłowa:
– a ja to się nawet nie umiem tym blogiem za bardzo posługiwać, coś nacisnełam i poleciało, ale ja to wam jeszcze raz zaraz od nowa napiszę i skończe
– Pani Gawryłowa, czy coś Panią inspiruje na tym blogu?
– A są tam takie nainspirowane zdania, to je sobie zapisuję:
D: ” Punia jednak jest tutaj druga najbardziej inspirujaca osobowoscia w tym blogu (naturalnie druga po Wieslawie) w obecnosci ktorej nie mozna sie nudzic.”
P: „
Punia jednak jest tutaj druga najbardziej inspirujaca osobowoscia w tym blogu (naturalnie druga po Wieslawie) w obecnosci ktorej nie mozna sie nudzic. W ten weekend sprowokowala mnie aby przeczytac ksiazke z biografia Merilyn Monroe. Ciekawym jest co najpiekniejsza kobieta swiata, chodzace uosobienie seksu, kobieta ktora zainspirowala miliony ludzi na calym swiecie miala do powiedzenia na temat malzenstwa, pieniedzy, religii. Wszystkie jej malzenstwa byly nieudane, nie potrafila spelnic swojej milosci, pieniadze nie przyniosly jej szczescia, stracila wiare swojego dziecinstwa – przeszla z katolicyzmu na judaizm.
Ponizej wypowiedzi Merilyn Monroe
Do you have any advice about marriage that you would like to share?
MM: “Yes. I think people should marry for Love, and only Love, not for sexual attraction or for money. By Love I mean what I said before – a feeling or an impulse that’s primarily selfless, not selfish. Get to know the person you’re going to marry. Be sure you can make it through the tough times, because God knows, you’re going to have those, no matter who you are. And one last thing: marriage should be fun a real delight in one another’s company. That’s the kind of thing that lasts.”
What was your relationship to money? Was it a powerful motivating force in your life?
MM: “When I was young I didn’t want to be rich. I just wanted people to think I was wonderful. Starting out in the movie business, I would be invited to parties, chiefly as decoration-I believe you call it „arm candy” these days. I watched men betting thousands of dollars in casual card games and it disgusted me. I grew up poor, and to me, such behavior was beyond extravagant – it was wasteful, it was
obscene. I knew how ordinary people had to skimp and work all hours just to get through the week”.
Did you consider yourself a spiritual person?
MM: “Oh yes, very much so. I was always interested in that deep, interior world, and the mystery of the soul, which no one has ever really explained or understood. But I believed in it as deeply as I believed in anything. Why are we here? What is our purpose on Earth? What joins us and what divides us? Why are we each so different, like snowflakes or fingerprints? To me, these kind of spiritual questions were always important, always intriguing. Even When I was a child, I used to lie on my back looking up the sky and wondering about it all.”
@ Punia
Jestes super inspirujaca osoba. Nawiazujac do 45 urodzin Prezydenta Stanow Zjednoczonych John F. Kennedy.
Widzisz jak nam sie tu wszystko dobrze uklada razem. Ty wspomnialas o tym wydarzeniu a ja nie wiedzac o tym narysowalam Roze dla Prezydenta. Uboga bo uboga jednak biorac pod uwage, ze mam do dyspozycji tylko klawisze a nie pedzel wiec lepiej niz nic. Zmierzam jednak do czegos innego. Zainspirowana mysla o tym wielkim wydarzniu na Medison Square dzisiaj wyciagnelam ksiazke z zyciorysem Merilyn Monroe i ponizej pozwole sobie zacytowac zyczenia, ktore ona przeslala dla Prezydenta JF Kennedy na jego przedostatnie urodziny:
„A Heartfelt Plea on Your Birthday:
Let Lovers breathe their sighs,
And Roses bloom and music sound
Let passion burn on lips and eyes
And pleasure’s merry World go round
Let golden sunshine flood the sky
And let me love
Or let me die!
Marilyn, May 29th , 1962
Prezydent podczas tego wieczoru na Medison Square powiedzial, ze po wysluchaniu tak slodkich slow jest gotow zrezygnowac z prezydentury i przejsc na emeryture. Wiemy co mial na mysli. Powiazany jednak rodzina i stanowiskiem naturalnie nie zdecydowal sie tak zrobic.
Marilyn Monroe jedna z najpiekniejszych kobiet jaka zyla na tej planecie popelnila samobojstwo 05/08/1962.
John F. Kennedy zginal neco ponad rok pozniej 22 /11/ 1963. Ciekawe czy obje by zyli gdyby wybrali jednak milosc.
Ja jednak wierze, ze: „Love is stronger then Death”.
@ Punia,
Ja tez nie jestem aktorka, spiewaczka ani nawet poetka. Chociaz uwielbiam i doceniam sztuke w roznym wydaniu. Zdarza mi sie wiecej ja kupowac niz tworzyc. To glownie ze wzgledu na moj limitowany czas. Czyli wynika z tego, ze chyba jestem rowniez swego rodzaju kupcem.
@ Wiesław
Madison Square Garden rok 1962, 17.000 osób
Urodziny Prezydenta Stanów Zjednoczonych
PS. Nie jestem aktorką, piosenkarką, dlatego też dedykowałam życzenia z tej uroczystości
To Wieslaw,
Happy Birthday to You:
Hope with courage as you can.
Believe in who you are.
Make wishes on the candles that burn,
Just like the bright flame inside your soul and heart.
Open any presents you receive
like your smile when each day wake up.
And greet the World as your own.
Discover beauty of quiet spots,
of magical moments and memories,
which sometimes last a life time.
Happy Birthday!
May 30, 2009
—-{-{-@
(rose)
@ Wiesław
„Tak długo się żyje, póki pamięć ludzka nas otacza”
Happy Birthday to you
Happy Birthday to you
Happy Birthday TO YOU
Happy Birthday to you
(May, 1962)
Aby nie sfalszowac slow oraz przekazu Matki Teresy i jej swiadectwa zycia pozwole sobie przetlumaczyc na jezyk polski aby byly dla wszystkich bardziej zrozumiale:
“If we pray we will believe
If we believe we will love
If we love we will serve”
Jezeli modlimy sie to bedziemy wierzyc,
Jezeli wierzymy to bedziemy kochac,
Jezeli kochamy to bedziemy sluzyc“.
P.S. Mam nadzieje, ze to dobrze przetlumaczylam, ale zrobilam wg mojej najlepszej wiary i swiadomosci wiec powinno byc dobrze.
“If we pray we will believe
If believe we will love
If we love we will serve”
Mother Theresa
Love – it is the greatest power in the Universe and the only reason for life, survival and creation. Only Love is stronger then Death.
Some people choose to believe and love without expectation of payment and others choose to trade.
@ Krakus
Ale Rodzice wszystko dla swoich Dzieci tylko z Miłości 🙂
Jeśli mamusie nie podzielają wyborów swoich dzieci i chcą za wszelką cenę się nad nimi litować, zaś dzieci czują się szczęśliwe ze swoimi wyborami, to raczej mamusie są godne politowania.
@ Ula
P.S. Czy nie pomyslala Pani o tym, ze sa ludzie ktorzy, nie podzielaja czyichs wyborow zyciowych nie z zazdrosci ale politowania. Mozna kogos szczerze lubic, respektowac, uwielbiac, podziwiac i rownoczesnie sie litowac nad jego czy jej wyborem zyciowym. Nawet zdarza sie to rodzicom w stosunku do swoich dzieci i zdecydowanie nie mozna ich posadzac o zazdrosc.
Nawiązując do asymilowania się
Czytając bądź śledząc życiorysy tych, których dzieła, czyny są uniwersalne, najczęściej napotykamy jednak na osobowości „odizolowane” na różne sposoby.
Przywołam wypowiedź prof. Barbary Skargi na temat demagogów, których na zasadzie analogii można pod pewnym względem porównać z zuchwałymi handlowcami, tamci na gruncie polityki, ci na gruncie biznesu (oczywiście nie dosłownie). Prof. B. Skarga wyraźnie rozdziela, kto się z kim asymiluje (między innymi), a kogo się izoluje.
„Demagog przeinacza fakty, zwalcza cudze argumenty, przytaczając słowa nigdy przez przeciwnika niewypowiedziane, opisuje fałszywie wydarzenia. Czyni także coś jeszcze: szukając poparcia ludu, oskarża możnych i mądrych, to jest tych, którym zazwyczaj lud zazdrości, tropi ich, wysuwa różne kłamliwe oskarżenia, „wytycza złośliwe procesy” i, walcząc z nimi, „stara się, skrycie i otwarcie, zniszczyć i wyrzucić z kraju jako współzawodników oraz przeszkodę w dążeniu do władzy” itd., itd. „Tym też tłumaczy się rada Perriandra udzielona Trazybulowi, by ścinać wystające kłosy, wskazująca na to, że trzeba zawsze uprzątać najwybitniejszych obywateli”.
PS. Kierując się w drugą stronę: czy wychwalając kogoś można tak nisko go cenić, żeby nie pomyśleć, że może mu być nie w smak, że z zazdrości kontestujemy jego życiowe wybory.
@ Krakus
Może ja teraz poważnie i przyjemnie o Kupcu z „długoletnim poważnym biznesem”
Nie dzisiaj, nie jutro, ale pojutrze będzie dzień, kiedy urodził się człowiek, który:
może być natchnieniem do wielkich osiągnięć, ma wzniosłe ideały, umiejętnie kieruje ludzką aktywnością, doskonali się i dąży do perfekcji. Robi więcej niż powinien i zasługuje na więcej niż ma. Ma inspirującą Rodzinę, myślę także o jego Wielkim Bracie, wspomnę o uśmiechniętej i zawsze na „tak” Twórczej Pani
Ps. Krakus – piszę, ponieważ Pani wie, że to wyjątkowy Człowiek
Mialam napisac to pozniej, ale nie chce Was az tak bardzo zameczac, wiec pisze zaraz. Zart moze byc tylko wtedy smieszny jezeli jest zrozumialy. Dla tych, ktorzy nie uzywaja na codzien amerykanskiego slangu, chcialam zwrocic uwage na ekspresyjnosc i kompaktowosc slow angielskich.
MORT
a) call blown on a hunting horn to signify the death of the animal hunted
b) a great deal, a great
c) the talent or quality of using unexpected associations between contrasting or disparate words or ideas to make clever humorous effect
d) Speech or writing showing this quality
e) A person possessing, showing or noted for such an ability
f) Practical intelligence
g) To be or become aware of something
SABU
a) South African Bureau of Standards
b) like sand in texture, gritty of plants growing in sand.
@ Czarny jak wegiel Anarchista
(Dedykuje tym, ktorzy cos zarobili. Napisalam sloganem, pozniej przesle Wam tlumaczenie, ale pomeczcie sie sami najpierw).
Zadnej podstepnosci, ani skrytosci: Trade mark for a proven business person should be:
GIFTED, BRILLIANT… ANSWER TO MORT SHAL, FAST, WITTY, MANY TIMES BITING – RANGE FROM SABU TO THE MORNING PAPER, EXCELLENT MUSICAL AND ART TASTES.
Is this immoral ?? .. Get real!
Nie tylko Sw. Tomasz, ale kazdy kto chce przetrwac powinien sie asymilowac aby pozostawac uniwersalnym nawet po przesunieciu w czasie czy przestrzeni. Cos co nie da sie zaasymilowac i jest nieuniwersalne traci na wartosci.
Do „Błyskotliwych”
Ten „pech” to był żart na temat niektórych komentarzy.
Ale przynajmniej św. Tomasz się dowiedział, że powinien się dostosować.
Istnienie szans nie jest niemoralnoscia. Kazdy z nas ma szanse. Niektorzy nawet wiele i to nie tylko na „pecha“ ale szanse na sukces. Moralnosc polega wlasnie na tym aby nie korzystac ze wszystkich istniejacych szans (zwlaszcza tych na „pecha“). Chyba, ze ktos chce byc pechowcem a nie szczesciarzem i bierze wszystko bez selekcji. Odpowiedni wybor stanowi absolutnie o wszystkim: o moralnosci, wolnosci, o zdrowiu, szczesciu, o zyciu. Im wiecej popelniamy bledow tym bardziej nasze zycie traci na wartosci (w kazdym wymiarze). Im wiecej ludzi negatywnych i destruktywnych nas otacza tym bardziej nasze zycie staje sie ciezkie.
Warunkiem egzystencji jest umiejetnosc adaptacji i poddawanie sie prawu ewolucji. Najsilniejszy nie przetrwa i najmadrzejszy nie przetrwa tylko ten, ktory potrafi sie asymilowac. Sa dwie drogi asymilacji: przez swoje wlasne oddzialywanie i dominacje a tym samym naginanie innych do swoich pogladow lub upodabnianie sie do otoczenia. Tolerancja natomiast istnieje tylko w warunkach wolnosci. Cz. Milosz bedac w Ameryce napisal kiedys pieknie: „Prawdomownosc jest dowodem wolnosci, a po klamstwie rozpoznajemy niewole“.
Sw. Tomasz z Akwinu ze swoimi sredniowiecznymi pogladami zostalby przyjety duzo lepiej w Ameryce niz w Polsce, ale tez sam musialby sie dostosowac do wspolczesnego spoleczenstwa. Sw. Tomasz urodzil sie bowiem o wiele wiekow za wczesnie aby mogl wyrzezbic ostateczny ksztalt naszej wspolczesnej moralnosci. Jezeli pochodzilby w naszych butach chociaz przez jeden miesiac to zapewne dokonalby pewnych korekt w swoim swiatopogladzie. Wcale nie znaczy przez to, ze stalby sie mniej moralnym. Pierwszym krokiem w tym procesie adaptacji byloby przekonanie Sw. Tomasza, ze ziemia jest kulista i ze wogole istnieje Ameryka. Wiem, byloby mu ciezko uwierzyc i zrozumiec.
„Pragne aby Twoje kroki staly sie lekkie jak swiatlo“
Ciekawa jest drażliwość ludzi na hasło „etyka”, wzmagająca się jeszcze bardziej na hasło „etyka biznesu”, która jest pewnym wykoncypowanym tworem, chociażby w obliczu zacytowanego przez Czarnego anarchistę św. Tomasza („Zło leży w tym, ze działa się tutaj podstępnie”).
A ja znów mam szansę „na pecha”, bo miałam okazję usłyszeć o etyce i etyce biznesu od kogoś, kto sie na tym chyba trochę zna.
Puniu, jak dobrze ze cos podudzajacego do myslenia napisalas bo juz mi bylo teskno za Toba. Nie wiem kim jestes ale z nieznanych mi powodow niemal wtapiam sie w Twoje mysli.
Teraz aby odpowiedziec na Twoje pytanie:
Sa tylko dwa rozwiazania: cos mozna zrobic samemu lub powierzyc zrobienie tej samej rzeczy ludziom z umiejetnosciami. Jezeli cos wykonujemy sami to rezultaty scisle zaleza od naszych wlasnych umiejetnosci, a jezeli poslugujemy sie ludzmi to rezultaty beda zalezne od naszego wyboru wlasciwej osoby. Umiejetnosc poslugiwania sie ludzmi jest towarem tak samo jak kazdy inny talent. Aby go nabyc masz nastepujace alternatywy:
1) Odkryc talent
2) Kupic talent
3) Uwiesc talent (na wiare, milosc, albo nadzieje)
Ad1.
Poszukiwanie i odkrywanie talentu jest dobrym rozwiazaniem ale moze byc bardzo czasochlonne i bez gwarancji. Ponadto w porcesie moga byc pomylki i w ten sposob operacja staje sie nawet bardziej kosztowna niz zakup.
Ad 2
W przypadku zakupu: odkryty juz talent zazwyczaj jest w posiadaniu odkrywcy i stosownie do swojego poziomu jest kosztowny. Trafne wybory i negocjacje beda pomocne.
Ad 3
Ta ostatnia alternatywa nie musi byc kosztowana ale bardzo skomplikowana. To jest jakies wyjscie ale bardzo trudne zadanie i niemal niewykonalne. Po pierwsze obie strony musza miec ustabilizowana sytuacje rodzinna (tzn. najlepiej stanu wolnego – kawaler lub rozwodnik, istotna jest zbieznosc tego stanu w czasie), roznica plci ale podobienstwo wiekowe wskazane, wzajemne przyciaganie, atrakcyjnosc i cala lista warunkow do spelnienia. Znalezc kogos kto spelni te wszystkie wymogi i Ty spelnisz jego oczekiwania a na domiar tego On ma poszukiwany przez Ciebie talent graniczy z cudem. Proces poszukiwania moze byc tez czasochlonny, ale jak masz czas to warto szukac. W tym wiara i nadzieja beda najwazniejsze.
Ponad te trzy wymienione wyzej nie znam innych alternatyw. Moze wybitniejsi niz ja moralisci i logicy nam tutaj cos madrego podpowiedza.
@ Krakus
Obserwując Świat Biznesu myślę, że „sukces” zawsze jest efektem zbiorowego wysiłku.
„Najbardziej istotni są ludzie. Kontakty, pieniądze, zapał i pomysły, jakkolwiek ważne i niezbędne nie wystarczą, jeżeli nie będziesz mógł liczyć na ludzi”.
Czy można zgodzić się z takim zdaniem:
„Umiejętność posługiwania się ludźmi jest towarem i zupełnie jak cukier czy kawę, można kupić za pieniądze. Ja za ten artykuł gotów jestem dać więcej niż za cokolwiek innego na świecie”
Osiagniecie harmonii i balansu we wszystkim co robimy jest najwazniejsze. Uswiadomienie sobie faktu, iz istniejemy nie tylko w postaci cielesnej ale rowniez duchowej jest pierwszym krokiem do osiagniecia tej harmonii. Zuwazenie iz posiadamy Cialo & Dusze( Body & Soul). Bardzo waznym jest rownez zrozumienie iz nie jestesmy w stanie funkcjonowac w sposob niezalezny, ale jestesmy spojna czastka materii, ktora znajduje sie pod nieustannyn wplywem otaczajacego swiata ideii. Nasza mysl ma niezwykla moc dzialania. Dokonuje transformacji otaczjacej nas rzeczywistosci. Mysl przeksztalcona w slowa czy akcje kreuje wszystko co powstaje w wyniku dzialania ludzkiego. Im wiecej posiadamy wrodzonych nadzwyczajnych umiejetnosci zwanych inaczej talentami tym wieksze bedziemy osiagac mistrzostwo w wielu dziedzinach.
Jezeli chodzi o biznes to potrzebna jest: spojnosc i blyskotliwosc mysli, zdolnosc natychmiastowego kojarzenia faktow, logicznosc, wyostrzona wyobraznia, zdolnosc skrupulatnych wyliczen ale rownoczesnie umiejetnosc przewidywania koleji wypadkow, trafnych analiz istniejacej sytuacji, a w wyniku tego umiejetnosc podejmowania decyzji przynoszacych korzysci dlugofalowo.
Wiedza szeroko pojeta w danej dziedzinie moze byc pomocna, ale tylko kombinacja i synchronizacja wszystkich cech wyzej wymienionych przyniesc moze niezwykle pozytywne efekty. Ludzie zewnetrznie sa bardziej do siebie podobni niz wewnetrznie. Jezeli mielibysmy mozliwosc zagladniecia do naszego swietlanego srodka to zobaczylibysmy dopiero jak wielkie sa miedzy nami rozbieznosci. W roznicach ale rowniez zasobach (unequality vs. equity) i nie odnosze sie tutaj do materii.
Jednym z niezwyklych atutow ludzi utalentowantch w robieniu biznesow jest zdolnosc widzenia kierunku dzialania a potem zjednywanie sobie wielu ludzi dla swojej ideii. Spajanie w jedna calosc rzeczy, ktore moga wydawac sie przeciwstawne lub niespajalne. Spajanie mysli, spajanie dzialan, spajanie rezultatow.
Ludzie egoistyczni i zazdrosni nie maja tego charyzmatu spajania i to ich w pierwszym rzucie dyskwalifikuje z robienia dobrych, duzych
czy wogole interesow.
Posiadanie natomiast talentu lub jego brak nie ma nic wspolnego z moralnoscia. Przychodzimy na ten swiat z wrodzonymi cechami ktore nas predysponuja i umozliwiaja osiagniecie pewnych okreslonych poziomow w danych dziedzinach. Natomiast zdolnosc laczenia sie z nasza podswiadomoscia oraz duchowoscia pomaga oddzielac z duza latwoscia dobro od zla.
Ci ktorzy z powodu swojego nieudolnego myslenia pozostaja bardzo daleko w tyle nie maga szukac usprawiedlwienia dla swoich porazek w moralnosci bo to nie ma nic wspolnego z etyka. Talent nalezy do tych samych wartosci co milosc i wiara. Nie mozna go wykrzesac z niczego. Trzeba TO cos w sobie posidac od chwili przyjscia na ten swiat. Czasami mozna udawac, ze sie posiada, ale to tylko na krotka mete. Natomiast faktycznie posiadajac nalezy jedynie pomoc tym wrodzonym wartosciom sie wyzwolic i rozwijac. Im wiecej negatywnych ludzi nas otacza tym mniejsze szanse na ich wyzwolenie.
@ Czarny jak węgiel anarchista
Przesunął się troszkę horyzont i początkujący kupiec stał się Największym Kupcem Świata z długoletnim „poważnym biznesem”.
Czy możemy powiedzieć patrząc na takiego Kupca, gdzie w jego świecie panują „bezlitosne” kanony i musi przetrwać:
ciężko pracował, był wytrwały, konsekwentny, sprawiedliwy, dobrał sobie kompetentnych ludzi, w świecie biznesu zdobył przyjaciół, zajmował się filantropią (nawet Matka Teresa pochwaliłaby)
Czy to konieczne dopatrywać się etyki biznesu
Przecież nie popełnia błędów tylko ten, co nic nie robi
Bardziej skłoniłabym się do powiedzenia „wstydźcie się kupcy”, tym którzy nie poświęcają cennego czasu dla rodziny, bliskich
THE DOVE (by L. Cohen)
„I saw the dove come down, the dove with the green twig, the childish dove out of the storm and flood. It came toward me in the style of the Holy Spirit descending. I had been sitting in a cafe for twenty-five years waiting for this vision. It hovered over the great quarrel. I surrendered to the iron laws of the moral universe which make a boredom out of everything desired. Do not surrender, said the dove. I have come to make a nest in your shoe. I want your step to be light.”
Tata do synka;
– A ty byłeś już u dentysty?
– Nie, wtedy nie było mnie jeszcze na świecie.
Do Czarnego jak węgiel anarchisty
Z jednej strony jest tak, jak Pan napisał, z drugiej zaś nie bez powodu wyodrębniono etykę biznesu, próbując wyznaczać normy rzetelnego postepowania przedsiębiorców.
Niestety wielu ludziom powiązanym w różnoraki sposób z biznesem mylą się podstawowe pojęcia np.: „sprzedaż” z „handlem”, trudno więc z nimi rozpoczynać rozmowę o etyce biznesu.
@ Ula:
Problem z etycznością w handu jest tu taki, że w biznesie trzeba się uciekać do podstępów. Nie tylko po to, by dobrze zarobić ale by przetrwać. I tak na przykład skrytość zamiarów jest za uważana za grzech przez wielu teoretyków moralności ze św. Tomaszem na czele („Zło leży w tym, że działa się tutaj podstępnie”) . Czy można „robić biznes” (poważny) bez ukrywania swoich planów przed konkurencją?
@ Pani Ula
Znow mamy nieporozumienie. Jezeli Pani cokolwiek zarobila, to musiala nastapic transakcja handlowa. Nie ma innej mozliwosci. Handel to nic innego jak wymiana dobr (wlacznie z “wymyslami”) na pieniadze lub inne dobra na uzgodnionych obustronnie (kupujacy/sprzedajacy) warunkach. Nie ma mozliwosci przeplywu dobr materialnych czy tez niematerialnych i jakichkolwiek wytworow dzialalnosci ludzkiej bez zastosowania handlu. Chyba, ze ktos cos ukradnie lub dostanie w prezencie. Wowczas nie moze byc mowy o zadnym zarabianiu. Zasade funkcjonowania prezentu wyjasnilam szczegolowo we wczesniejszym komentarzu.
„Przemyt“ „szmalcownictwo“ „wymuszenie“ – nie jest handlem. Mozna cos przemycic czy wymusic i samemu skonsumowac i niekoniecznie sprzedawac.
„Zdzierstwo“ bez akceptacji spolecznej nie ma szansy istnienia – wszystko jest tyle warte ile kupujacy zdecyduje za cos zaplacic. Sa ludzie, ktorzy lubia wydawac duzo i szybko na rzeczy bezwartosciowe. Wydawanie pieniedzy moze byc bardziej niemoralne niz ich zarabianie. Na podstawie tego: gdzie, jak i na co wydajemy pieniadze mozna oceniac nasza moralnosc lub jej brak.
Wysokosc zarobkow jest bez znaczenia i zawsze etyczna, jezeli obie strony zawarly odpowiednie porozumienie. Nikt bowiem swiadomie i bez przymusu nie zawiera niekorzystnych dla siebie umow. Nieswiadomosc natomiast nie nie ma nic wspolnego z brakiem etycznosci ale raczej brakiem wiedzy. Jezeli brak wiedzy mozna zaklasyfikowac do zjawisk niemoralnych to faktycznie zarabianie czy tracenie bez swiadomosci jest niemoralnoscia.
Odnośnie do wpisu głównego
Co prawda sama nigdy niczego nie zarobiłam na handlu, zarabiałam jedynie na przedstawianiu innym wymysłów swojej wyobraźni, ale nigdy nie przyszło mi do głowy (traktując temat czysto użytkowo a nie filozoficznie), żeby wytykać „kupcom”, że chcą zarabiać na swojej pracy, choć rzeczywiście na pracy ujętej w etyczne normy.
Po chwili zastanowienia i próbie wyobrażenia sobie wszelakiego rodzaju handlarzy, muszę przyznać, że etyczność ich podejścia do handlu jest kluczowa, stąd też brak akceptacji społeczeństwa dla tzw. „zdzierców”, „wyzyskiwaczy”, przemytników, „lombardziarzy” itp., nie mówiąc o skrajnych przypadkach np.: „szmalcowników”.
Czy trzeba mieć odpowiednią osobowość, żeby zostać (jak byśmy to dzisiaj powiedzieli) dobrym handlowcem albo handlarzem? – na pewno tak, czasami mówi się, że ktoś ma dryg do handlu, czy ten dryg jest kosztem etyczności czy niekoniecznie?. A na odwrót: czy zetknięcie z handlem kształtuje ludzkie postawy? – w jakimś stopniu tak. Gdzie jest granica bezpieczeństwa dla handlowców zapewniająca odseparowanie się od stosowania zasad handlowych i chwytów marketingowych w życiu codziennym? – może w ich etyczności.
What about the dreams which are too big to become reality?.. Are these impossible to sale, buy or trade?
@ Punia,
For some reason I am able to connect very well and easy with your thoughts.
„Jeśli popadnę w nadmierną pewność siebie, przypomnę sobie moje porażki
Jeśli zanadto upodobam sobie życie w zbytku, wspomnę czasy, gdy głodowałem
Jeśli spocznę na laurach, pomyślę o swoich konkurentach
Jeśli zacznę rozkoszować się swoją wielkością, przypomnę sobie chwile wstydu
Jeśli poczuję się wszechmocny, spróbuję zatrzymać wiatr
Jeśli osiągnę wielkie bogactwa, pomyślę o wygłodniałych twarzach
Jeśli stanę się zbyt dumny, przypomnę sobie chwile słabości
Jeśli uznam, że nikt nie jest tak zdolny jak ja, popatrzę na gwiazdy”
Czarny Anarchisto, Pieknym lekkim piorem napisany komentarz.
Niebo gwiazdziste ponad nami. Prawo moralne w nas. Niebo zakresli nam nasz limit.
Zastanawiam się, czy przeciwstawne preferencje dwóch stron transakcji co do wymiany jej przedmiotu oznacza ich nierówność względem tylko tychże preferencji, czy jeszcze pod innymi, lub może pod wszystkimi względami. To ostatnie nie, łatwo znaleźć aspekt, w którym strony powinny być równe, dajmy znajomość przedmiotu wystarczającą do tego, by nie odnieść szkody. Zatem pod jednymi względami powinni być równi, pod innymi niekoniecznie. Tak, wymóg równości wymaga dookreślenia, ale bynajmniej nie jest fałszywy.
Piszę powyżej nie o mechanizmach rynkowych, bo one są wystarczająco szczere, tylko o jednym z dylematów kogoś, kto sprzedaje drożej niż kupił. Interesują mnie tezy moralne, które można obalić z pomocą absurdu, bo tylko one dają szanse na rozszerzenie perspektywy. Takie, z którymi nie można tego zrobić są chyba jałowe. Zresztą które są takie, przecież nawet imperatyw moralny Kanta nie jest na to całkowicie odporny.
Co do trwania, kwestia jest natury światopoglądowej. Dla wszystkich nie uznających tego, że wartości są bytowo autonomiczne, „trwanie w odniesieniu do swego przedmiotu” jako wartość będzie tożsame z trwaniem (czegoś) jako wartości samej w sobie.
Dwie rzeczy: „niebo gwieździste i prawo moralne we mnie”.
Tata do synka:
– mam przyjść do ciebie?
na to synek do taty:
– a ja mam do ciebie przyjść?
@ Autor
Hmm, ciekawy sposób postawienia kwestii sprawiedliwej ceny. Tyle, że handel nie jest aktem wymiany między ludźmi równymi względem rzeczy. To, że ktoś chce się czegoś pozbyć w zamian za pieniądze a ktoś inny chce się pozbyć pieniędzy w zamian za rzecz oznacza, że obaj mają różne preferencje względem rzeczy będących przedmiotami transakcji. I dopiero wzajemna współmożliwość różnych preferencji w odniesieniu do przedmiotów umożliwia handel. Więcej, równość względem danej rzeczy jest zarzewiem konfliktu o nią (Hobbes) a nie początkiem handlu.
Kwestia przydawania wartości poprzez posiadanie w kategorycznym sformułowaniu Autora bloga jest dla mnie cokolwiek niejasna. Podobnie jest z Pańską tezą o sprawiedliwości w odniesieniu do cen. Owszem w pewnych konkretnych sytuacjach posiadanie czegoś przez kogoś przydaje temu czemuś wartości, np. w przypadku podwiązek Marilyn Monroe. Ale bardziej właściwym wydaje się teza, że podniesienie ceny funkcją ceny, jaką jest gotowy zapłacić nabywca i oczekiwania względem tej ceny ze strony sprzedawcy. Takie postawienie sprawy ujmuje sytuację podwiązek aktorki ale, jako bardziej ogólne, pozwala określić wartość towaru w przypadkach, w których zjawisko wzrostu wartości poprzez posiadanie przedmiotu przez osobę nie występuje.
Podobnie jest ze sprawiedliwością w odniesieniu do cen. Wszystko zależy od tego, który czynnik uznamy za „niezmiennik” w równaniu: „jest sprawiedliwie, gdy taki a taki czynnik jest niezmienny w toku danej operacji”. To wcale nie musi być cena. Równie dobrze może to być satysfakcja kontrahentów, marża, kompromis między wykluczającymi się maksymalizacyjnymi oczekiwaniami kontrahentów etc.
Myślę, że Autor błędnie postawił kwestię sprawiedliwości w odniesieniu do transakcji, jej warunkiem koniecznym jest spełnienie warunków sprzedaży, na jakie są gotowi zgodzić się sprzedający i kupujący. Co do warunków wystarczających, myślę, że na tym świecie nie ma takich warunków, które raz zdefiniowane określałyby i zabezpieczały sprawiedliwą wymianę. W niesprawiedliwym świecie każda definicja sprawiedliwej transakcji będzie mogła być sprowadzona do absurdu jakimś przykładem, gdzie warunki określone przez definicje kłócą się z moralnym poczuciem sprawiedliwości.
Trwanie jako wartość w sobie? Nie! Trwanie jest wartością i jest piękne tylko i wyłącznie w odniesieniu do swojego przedmiotu. Jeśli przedmiotem trwania jest agonia, nikt nie powie o „wsobnej” wartości trwania! Oczywiście w odniesieniu do niektórych rzeczy trwanie może być piękne i dobre – np. w odniesieniu do dzieł sztuki, mebli etc. ale już w odniesieniu do leków wcale tak nie jest.
Na koniec detal ale ważny – wydaje się, że Autor na początku wpisu pochopnie zestawił poczucie sprawiedliwości z naturą ale rozumiem, że nie chodziło tu o rousseauistyczne postulaty i że u podstaw tego zestawienia leży założenie, że mówimy o moralnych duszyczkach.
Dziękuję za oryginalną myśl.
Czarny Anarchista
„A robi się to tak
B nie oczekuj cudu”
Wpis iskrzy sie dynamika i jestem pewna, ze sciagnie wiele ciekawych komentarzy. Zarabianie bez porozumienia zawsze bedzie nieporozumieniem.