zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

W „Iliadzie” i „Odysei” Homera znajduję niezrównane przeniknięcie krętości psychiki żeńskiej rozumianej jako psychika kobiet i bogiń.

Tysiąc okrętów i dziesiątki tysięcy wojowników achajskich oblega warowną Troję od dziewięciu lat. Wojnę wywołał playboy i znakomity łucznik, Parys zwany też Aleksandrem, jeden z licznych synów Priama, króla Troi. Uwiódł i porwał najpiękniejszą z wszystkich kobiet, Helenę, córkę Ledy i formalnie Tyndareusa, a faktycznie Dzeusa. Zwano ją Piękną, Trojańską, Argiwską, była żoną Menelaosa (Menelaja), króla Sparty. Helena żyje po królewsku z Parysem w Troi obleganej od tylu lat przez armię, w której walczy i ryzykuje życie jej pierwszy mąż. Bardziej od swojego drugiego męża szanuje ona, a może nawet podkochuje się w Hektorze – trzeba przyznać powszechnie podziwianym – starszym bracie Parysa i najprzedniejszym bohaterze trojańskim. Hektor nigdy nie powiedział Helenie „grubego” słowa, mimo że za jej pobyt w Troi miał zapłacić najwyższą cenę, co przeczuwał. Zginął on i jego jedyny „synaczek” Astyanaks, a żonę Adromachę wziął w jasyr Neoptolemos, syn jego pogromcy, Achillesa. Pada pomysł, by zamiast wzajemnego wyżynania się konflikt rozstrzygnęła walka wręcz między Menelaosem a Parysem. Stawką jest nie tylko Helena, ale i zakończenie wyniszczającej obie strony wojny. Bogini Iris przynosi informację o tym Helenie, która akurat przebywa w pałacu tkając.

Oto z Parysem twym ów Aresowi miły Menelaj
Pojedynek na włócznie o ciebie gotują się stoczyć;
Kto odniesie zwycięstwo, ten ciebie małżonką swą nazwie.

Jak reaguje Helena? Obawą o życie któregoś z mężów, aktualnego lub wcześniejszego? Radością z tego, że przynajmniej jeden z nich przeżyje? Poczuciem ulgi, że nie zginą następne tysiące żołnierzy, że skończy się oblężenie i niedola powstałe z jej przyczyny?

Słowa bogini wzbudziły w Helenie słodką tęsknotę
Za mężem dawnym, obojgiem rodziców i grodem spartańskim.
Szybko chustę włożyła śnieżystą, lnianą na głowę
I wybiegła z komnaty, czułymi łzami zalana;

Wszelako bogowie, z Dzeusem na czele, którzy decydują o wszystkim, co ważne w archaicznej Grecji, nie chcą jeszcze zakończenia konfliktu między Achajami i Trojanami. Parys wyraźnie przegrywa w walce z Menelaosem, lecz od niechybnej śmierci ratuje go Afrodyta, przenosząc go w cudowny sposób do jego małżeńskiej komnaty. To bogini, którą wcześniej Parys wskazał jako najpiękniejszą spośród trzech bogiń: jej samej, Ateny zwanej też Pallas, i Hery. Odwdzięczyła mu się ona pomagając w zdobyciu najpiękniejszej kobiety, Heleny. Afrodyta w wojnie sprzyja Trojanom, a Atena i Hera, jak się łatwo domyślić, Achajom. Helena jeszcze nie wie o wyratowaniu Parysa i – jako że oznacza to przegraną Trojan – niehonorowym złamaniu przez nich zaprzysiężonego układu i nieoddaniu jej Achajom. Jak reaguje na wiadomość o tym? Cieszy się z tego, że żaden z jej mężów nie zginął, lub z tego, że zostanie z Parysem i z Trojanami, których będzie wspierać lub choćby pocieszać? Niepokoi się o to, że wojna nie jest zakończona i zginie jeszcze wielu wojowników? Nie ona. Przede wszystkim lustruje urodę Afrodyty:

[…] serce Heleny zabiło mocno na widok
Szyi przecudnej i piersi uroczych, i oczu bogini
Pełnych blasku […]

Afrodyta olśniewa Helenę urodą, najpewniej jeszcze wspanialszą od jej własnej. Pozwala to bogini pomagać Helenie z przyjemnością, ale ta nie wierzy, że Parys czeka na nią w komnacie. To obrusza Afrodytę gotową w momencie przejść z miłości do nienawiści wobec Heleny, a może zarazem wszystkich Trojan.

Nie jątrz mnie, nieszczęśnico, bo rzucę cię, gdy się rozsrożę,
I znienawidzę cię tak, jak cię dotąd serdecznie kochałam;

Kiedy wreszcie przerażona słowami Afrodyty Helena przychodzi do czekającego na nią Parysa odwraca od niego wzrok, drwi z niego i mu urąga, porównując go z Menelaosem:

Wróciłeś więc z boju! Szkoda, żeś nie legł tam pokonany
Przez potężnego rycerza, co ongi był moim małżonkiem
Nieraz chełpiłeś się przecie, że płowy Menelaj i siłą
Ręki i w starciu na włócznie nie może z tobą się mierzyć.

Jednak Parys nie po to uchodzi za międzynarodowego pięknisia, by nie poradzić sobie z nastrojem Heleny. To z przyczyny ich wspólnego kaprysu doszło do wojny uznawanej za początek Cywilizacji Zachodu, to z przyczyny jego tchórzostwa wojna się teraz przedłuży i zakończy upadkiem Troi, to on trafi śmiertelnie Achillesa w słynną piętę.

Dziś mnie Menelaj pokonał, bo Pallas mu była pomocna,
Ale zwyciężę go kiedyś i ja, bo i przy mnie są bogi.
Teraz zaś pójdź, miłości oddajmy się w łoża pieszczocie;
Nigdy jeszcze mi tak nie zmroczyła zmysłów namiętność, […]
Rzekł i wstąpił w łożnicę, a przy nim legła małżonka;
I zażywali miłości w ozdobnym łożu oboje.
Tymczasem Menelaj, jak dziki zwierz, przebiegał szeregi,
Chcąc Aleksandra wypatrzeć, co był do bogów podobny.

Nieważne, na ile historyczna jest figura nazwana przez Homera Heleną. O ile gniew Achillesa jako uniwersalny przymiot człowieka heroicznego stanowi oś tematyczną „Iliady”, to najważniejszą postacią ludzką, a z pewnością najciekawszą, jest Helena. Jest ona doskonałym prawzorem równowagi we wzajemnym angażowaniu się piękna kobiety w świecie i na odwrót. Równowagi płynącej z przekonania posiadaczki piękna o byciu równoważnym punktem odniesienia dla spraw światowych. Piękno kobiet działa specyficznie w świecie, jakby świat dotyczył go co najmniej tak, jak ono dotyczy świata. Świat się do niego uśmiecha raz przymilnie, raz złowrogo. Psychiki chodzących piękności meandrują po swojemu w życiu tworzącym dzieje prywatne i oficjalne. I w „Iliadzie” i w „Odysei” Helena sama wspomina o swej „suczej” naturze, która przyczyniła się do tylu nieszczęść i zwrotów w dziejach.

[…] Ten tutaj wygląda mi na syna nieustraszonego Telemacha, którego w kolebce zostawił, gdy z mojej suczej przyczyny Achajowie szli pod Troję, na tę wściekłą wojnę.

Na długą i szczęśliwą resztę życia wróciła do swego pierwszego męża Menelaosa, po tym jak zginęli Parys, Hektor, jej następny mąż Deifobos, brat Parysa, oraz zdobyto i zburzono Troję, czego była pierwotną przyczyną. Homer o tym nie wspomniał, ale podobno po śmierci jej dusza dostała się na Wyspy Szczęśliwe, pociągając za sobą duszę Menelaosa tylko dlatego, że był jej mężem. Zapewne znajdują się tam po dziś dzień.

Moja Matka też miała na imię Helena. Jej życie stworzyło historię krętego podciągania się pod miano „Pięknej”. Już od dwudziestu dwóch lat Jej dusza przebywa na Wyspach Szczęśliwych. Być może pociągnęła tam za sobą duszę któregoś ze swych dwóch mężów.
Wiesław Żyznowski

[Korzystałem z tekstu „Iliady” w tłumaczeniu Ignacego Wieniewskiego, Wydawnictwo Literackie 1986, oraz tekstu „Odysei” w tłumaczeniu Jana Parandowskiego, Czytelnik 1972]

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0