zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Półwiekowy Pawle, a z dowodu osobistego i z najstarszej, niezmiennej tradycji rodzinnej – Franku!

Z rzeczy stanowiących dla mnie nowość, które robiłeś ze mną lub w mojej obecności, zapamiętałem na całe życie między innymi:

• Oglądanie filmów telewizyjnych do późna w nocy, kiedy w Twoim domu leżeliśmy w łóżku przed zaśnięciem. Nikt nas nie kontrolował. Miałeś własny odbiornik TV w swoim pokoju – dla mnie rzecz niesłychana. Do dziś nie mam telewizora w sypialni.

• Twój samodzielny przyjazd do Bułgarii na wczasy w 1977 roku. Nie mieściło mi się w głowie, żeby moi Rodzice mogli mi zafundować i puścić samego w taką podróż za trzy lata – bo tyle nas dzieli. Kiedy zobaczyłem Cię tam po raz pierwszy, szedłeś w zachodzącym słońcu, wysoki, w modnych dżinsach i z długimi włosami.

• Świntuszenie, kiedy byliśmy w tej samej Bułgarii. Twoimi powiedzonkami myślę niekiedy do dziś w pewnych sytuacjach, ale nigdy nie wyrażam ich na głos. A przecież są niezłe, bo dotykają istoty rzeczy.

• Twoje oswojenie się z wiejskością niektórych członków naszej rodziny na Brzegach. Nie jeździłem zbyt często na wieś, stąd nie wiedziałem, co, jak, z kim.

• Wagary spędzane na rozmowach o filmach obejrzanych w kinie. Opowiadałeś mi o nich w szczegółach, po czym ja powtarzałem te opowieści równie szczegółowo w klasie, w szkole podstawowej, chwaląc się, że widziałem je („byłem na nich”) w kinie. Z Twojej nieuświadomionej winy dokładałem do moich kłamstw w klasie jeszcze następne.

• Pójście do kina Kijów. Magia miejsca działa na mnie śladowo jeszcze do dziś. Jadąc samochodem koło kina, często odwracam ze smutkiem głowę w jego kierunku. Wyżerają go z rynku nowe kompleksy kinowe.

• Jazdę autobusem miejskim w roku 1976 lub 1977 po rondzie nazywanym kiedyś – „przy motelu Krak”, a teraz „przy Makro”. Moją uwagę zwrócił rozmach komunikacyjny na obrzeżach Krakowa.

• Umiejętne wywołanie spokojnej i cywilizowanej reakcji u Twoich Rodziców, kiedy mówiłeś im o tym, że Twój radziecki zegarek elektroniczny spadł na podłogę z mebla i rozbił się – w naszych oczach był to wówczas ósmy cud świata za trzy tysiące złotych. Mój Ojciec oficjalnie tyle wtedy zarabiał. Ani ja bym nie umiał takiej wieści przekazać mojemu Ojcu, ani On chyba nie umiałby spokojnie zareagować w takich okolicznościach.

Poproś wszystkich o wspomnienia, jakie wiążą z Tobą. Póki czas, napisz książkę, lub dokończ tę, którą zacząłeś dawno temu. Wytrwaj przy zobowiązaniu, że rzucisz palenie na te urodziny. Więcej działaj.

Wiesław Żyznowski
Siercza, 5 marca 2011 roku.

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0