zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Obejmuję umysłem i sercem całe Twoje dotychczasowe życie. Wpływa to znacząco na mój stosunek do Twoich kolejnych Urodzin. Medytując nad – wydawałoby się trójwartościową – kwestią, czy życie człowieka nadaje samo sobie sens, czy sens nadano mu wcześniej czy później, Twoje zaistnienie i istnienie pozwala mi uciec od trójwartościowości tak w moim obrazie świata, jak i stosunku do Ciebie. To dzięki Tobie – i obecnie jeszcze wyłącznie Tobie – skłaniam się w tej jakże ważnej ogólnej kwestii ku wielo-wartościowaniu.

Znam wydarzenia, które doprowadziły do Twojego przyjścia na świat, te pamiętane, niepamiętane, jawne, niejawne – do ujawnienia, niejawne – do nieujawnienia. Znam różnego rodzaju zbiegi okoliczności, które gdyby się zmieniły o (warkoczy) włos, to ciekawe, czy i jak zaistniałby taki ludzki byt jak Monika, zdaje się ostatni raz w swoje Urodziny, Żyznowska. Świat bez Moniki jeszcze Żyznowskiej potoczyłby się torem przez nią niezaznaczonym. Dla mnie byłby to świat prostszy, czyli gorszy.

O zaznaczenie się Ciebie w świecie chodzi teraz, na te Twoje Urodziny, na które jeszcze wiele więcej możesz, niż chcesz. To nie takie trudne zrównać „chcieć” z „móc”, „móc” nawet łatwiej niż „chcieć”, „chcieć” wymaga wyobraźni i wysiłku umysłowego, „móc” wymaga zaledwie realizacji. Powiedzonko „łatwiej powiedzieć niż zrobić” jest głupiutkie, jak potoczne powiedzonka w większości, chyba że chodzi w nim tylko o to, że łatwiej nazwać, niż zrobić. Otóż wypowiedzieć często trudniej, niż zrobić. Nie robimy wiele, bo z różnych względów nie wypowiadamy tego w odpowiedni sposób. Więc wypowiadając się tutaj, liczę, że od tej pory będziesz wypowiadać się jeszcze bardziej w taki sposób, by realizować jeszcze inaczej niż dotychczas, a przecież do tej pory nie było bynajmniej nijak czy byle jak.

Kto był Ci rodzicem w dziecięctwie i młodości, tej liczonej przed dwadzieścia ileś, nie może byś feministą zgadzającym się z pierwszą bodaj przesłanką doktryny feministycznej, według której płeć się bierze z kultury, a nie z natury. Dziewczyńska byłaś jeszcze przed urodzeniem, a tym bardziej zaraz po, potem i do dziś. Twoja dziewczyńskość w moich oczach to Twoje bezustanne, mozolne, aczkolwiek natychmiastowe, często niemal niemożliwe godzenie dobrego dla Ciebie z dobrym dla innych, a także leciutkie jak mgiełka mieszanie porządków racjonalnego z emocjonalnym, za którym to mieszaniem nie potrafię nadążyć i go zgłębić. Z wiekiem coraz bardziej żałuję, że dziewczyńskości nie rozpracowywałem tak konsekwentnie, jak to robiłem z innymi dziedzinami, bo to pierwsze przyniosłoby mi chyba więcej niż to drugie.

W tym czasie przełomowym dla Ciebie, kiedy zamierzasz zmienić położenie osobiste, bieg życia, sytuację rodzinną, status społeczny – życzę Ci, by Twoje dotychczasowe życie, jeśli zdaje Ci się długie, wydało Ci się krótkie po tym, kiedy przeżyjesz drugie tyle. Moja nieżyjąca Mama, a Twoja Babcia, Helena, mówiąc „poznasz, które pół dnia dłuższe”, miała na myśli gorsze dłuższe pół dnia. Ale ja to odwracam i życzę Ci, byś drugą ćwiartkę życia rozpoznała jako dłuższą niż pierwsza – w rozumieniu: więcej znaczącą, innymi słowy bardziej męczącą, skomplikowaną, zaminowaną, nieodgadnioną, nieprzewidywalną, niegładką. Od razu życzę Ci, by to samo stało się z trzecią i czwartą ćwiartką Twojego życia wobec je poprzedzających. W części pochodzisz od ludzi rozwijających się przez całe życie, co skądinąd więcej mówi o ich pochodzeniu, punkcie wyjścia i tempie rozwoju niż o tym, do czego dochodzą.

Życzę Ci, by zmiany, którym teraz idziesz naprzeciw, jeżeli już mają na Ciebie wpłynąć, uziemiały Cię – to jest gruntowały Twoją duszę w tym, co jest, a nie uskrzydlały – to jest bujały Twoją duszą w tym, czego nie ma, ale też uskrzydlały Cię – to jest wznosiły Twoją duszę ponad to, co jest, a nie uziemiały – to jest zatrzymywały Twoją duszę w tym, czego nie ma.

Życzę Ci co najmniej tyle rozumu, woli i mocy, co uczuć, miłości i szczęścia.

Tata W.

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0