zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Biograf Czesława Miłosza, Andrzej Franaszek, zapytany w wywiadzie, czy pytał poetę, co jest najważniejsze w życiu, odpowiedział, że nie śmiał, ale o ile mu wiadomo, pytał o to inny miłoszolog, Aleksander Fiut. Odpowiedź podobno brzmiała: zbawienie. Niestosownie przyznaję, że mnie także zbawienie wydaje się najważniejsze. Kwestii tej poświęciłem wiele bezcennych – z mojej dzisiejszej perspektywy – godzin życia, w ciągu może nawet dwudziestu lat. Chodzi mi o zbawienie człowieka w sensie uniknięcia przez niego niebytu po śmierci, szczególnie dzięki nadludzkiemu czynnikowi. Mowa o nieśmiertelności w określonej formie. Mam nadzieję, że Miłosz miał mniej więcej to samo na myśli, kiedy odpowiadał Fiutowi.

Ostatnio widziałem w mediach wielu ludzi Kościoła. Zastanawiam się, ile bezspornych zdań o zbawieniu niektórzy z nich byliby w stanie wypowiedzieć. Jeśli myślą o nim w duchu Kościoła, powinny być im bliskie przesłanki określane niekiedy jako judeo-rzymsko-chrześcijańskie. Owym założeniom nie są obce pewne elementy archaicznej i starożytnej myśli greckiej, choć generalnie te systemy myślowe uznaje się za odmienne, a nawet przeciwstawne, co do podstaw. Mam ostatnio skłonność do zabaw antropologicznych na bazie postaci Odyseusza. Wielu najważniejszych postaci literatury światowej nie znam zbyt dobrze, ale mam wrażenie, że spośród nich sylwetkę Odysa Homer zarysował najsubtelniej.

Książka zatytułowana Odysseus Polutropos autorstwa Pietro Pucci podaje nowe interpretacje postaci herosa. Zgodnie z Odyseją, Kalipso oferuje Odyseuszowi nieśmiertelność za cenę pozostania z nią. To oznaczałoby dla niej urozmaiconą radość, a dla Odysa brak dalszych przepraw życiowych, rozumianych dosłownie i przenośnie, w tym niedotarcie na Itakę, niezobaczenie Penelopy i syna. Jednak Odyseusz opuścił Kalipso, co oznaczało dla niego pogodzenie się z własną śmiertelnością; to moment rozpoczęcia się odysei jako takiej, innymi słowy rozpoczęcia się odysei odysei. Jedni komentatorzy Homera uważają, że kolejne zajścia, w których Odys brał udział, formowały go sukcesywnie, tak jak to bywa w powieściach o dojrzewaniu, zwanych Bildungsromane. Inni są zdania, że zajścia te można traktować jako równoważne dla dojrzewania Odyseusza. Według tych pierwszych, gdyby Odyseusz przyjął propozycję Kalipso, nie byłoby mu dane tak wypełnić się w roli mężczyzny, męża, ojca, jak i zostać postacią zasługującą na Homera – mimo że już wcześniej został mężem, „który święty zburzył gród Troi”.

Cena proponowana Odyseuszowi przez Kalipso to cena, którą przychodzi zapłacić każdemu, kto wierzy w swoją nieśmiertelność. Jest nią niedojrzałość w sensie niepełnego zrozumienia siebie i swoich ograniczeń oraz nieustalenia własnej tożsamości. Ciągłe dojrzewanie do końca życia, jak w przypadku Odysa, to także ciągłe oszukiwanie konieczności śmierci wraz z równoczesnym byciem oszukiwanym przez nią. Oszukiwanie konieczności śmierci tym się różni od oszukiwania śmierci, że nie kwestionuje istnienia śmierci jako końca wszystkiego, tylko jest próbą przeciwstawienia się jej. Przyznajmy, dość beznadziejną. A śmierć oszukuje człowieka, łudząc go na przeróżne sposoby: że nie jest konieczna, że wystarczy to a to, by ją przemóc choć trochę. Przekonanie o ostatecznej konieczności, którą jest śmierć i próbowanie przeciwstawiania się tejże, działa jak siła odśrodkowa, wyrzucająca człowieka w wielu różnych kierunkach. Ciągle nie daje spokoju, nastraja do nowych zmagań, każe próbować oszukiwać konieczność śmierci na nowe sposoby.

Przedstawieni przez Homera Grecy wierzą, że człowiek po śmierci staje się nieświadomą, niedziałającą marą, ledwie cieniem siebie za życia. Nikt nie pożąda tego stanu, nie znajduje w nim dobrych stron, nie szuka pocieszeń. Cytowałem już w jednym z poprzednich wpisów sławny dialog między zmarłym Achillesem a żywym Odyseuszem w krainie zmarłych, którą odwiedza ten ostatni. Jest on wart przeczytania w różnych tłumaczeniach.

Lucjana Siemieńskiego (r. 1876):
Lecz z twem szczęściem, Achillu, czy można się komu
Równać z nas? Jak Bóg czczony byłeś tu na ziemi,
A dziś będąc w Hadesie, trzęsiesz umarłemi.
Przeto nie masz ty czego na swój zgon narzekać.
„Odyssie! ty chcesz w śmierci znaleźć mi pociechę?
Wolałbym do dzierżawcy iść pod biedną strzechę
Na parobka, i w roli grzebać z ciężkim znojem,
Niż tu panować nad tym cieniów marnym rojem.

Jana Parandowskiego (r. 1953):
– Od ciebie zaś, Achillesie, nie było ani nie będzie szczęśliwszego człowieka. Za życia na równi z bogami czciliśmy ciebie, my, Achajowie, a tu dziś potężnie władasz umarłymi. Nawet w śmierci, Achillesie, nie masz powodu do smutku.
– Nie zachwalaj mi śmierci prześwietny Odyssie! Wolałbym za parobka służyć na cudzej roli, u biednego chłopa, który ledwo się może utrzymać, niż tu panować nad wszystkimi, co znikli ze świata.

Odyseusz odrzucił proponowane mu przez Kalipso zbawienie w postaci nieśmiertelności. Być może propozycja oznaczała dla niego albo pozorną nieśmiertelność, albo niepełne zbawienie. Kalipso nie można było wierzyć w pełni, potrafiła być nielojalna, niewiarygodna, zazdrosna i mściwa, jak chyba większość bogów greckich. Skądinąd już Hezjod – nie mówiąc o Platonie i jego kontynuatorach – zarzucał Homerowi stawianie bogów w złym świetle. Ale nawet gdyby Odyseusz został z Kalipso, a ona wiecznie dotrzymywała danego mu słowa, mogłyby go zabić tęsknota i znudzenie. Więc tylko pozornie dokonał on trudnego wyboru bolesnego i terminalnego dojrzewania i niewywinięcia się śmierci; ze swojej perspektywy nie mógł inaczej.

Homer stawia pytanie o zbawienie i odpowiada, że nie ma czegoś takiego, jak byśmy chcieli. Nic dziwnego, że nie zadowoliło to Miłosza ani poznawczo, ani egzystencjalnie. Pośmiertne istnienie w postaci swojego cienia zapewnił sobie w swoim dziele. Wiedział, że z krainy umarłych nikt nie wrócił we własnej osobie w sposób niebudzący wątpliwości. Więc świadomość dręczyła go, czy w momencie jego śmierci ona przestanie istnieć, czy nie przestanie. Nie miałem jeszcze w ręku biografii Miłosza napisanej przez Franaszka. Książka właśnie wchodzi do księgarń. Może po przeczytaniu jej odwołam to, co tu napisałem na temat podejścia poety do zbawienia. Może dowiem się czegoś nowego i ciekawego na temat zbawienia. Może pomoże mi to uzyskać zbawienie. Może zostanę zbawiony.
Wiesław Żyznowski

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0