27 sierpnia 2024 roku na Rynku Górnym odbyły się uroczystości upamiętniające 82. rocznicę pogromu ludności żydowskiej z Wieliczki. Pod tablicą pamiątkową znajdującą się na ścianie kamienicy należącej do wielickiej rodziny Schnurów zostały złożone wieńce i kwiaty....
Byt im płodniejszy, tym się szybciej starzeje. Zakończenie
Kiedy Schulz mówi o rzeczach odzwierciedlających słowa, to jego tożsamość słowa i rzeczy ma związek z Heglowską tożsamością rzeczy i kontemplującego ją, a ogólniej – z jednością podmiotu i przedmiotu. Komentator Hegla Alexandre Kojeve pisze, że człowiek, kontemplując przedmiot, traci swą podmiotowość, bo staje się kontemplowanym przedmiotem – na ten czas. Człowiek kontemplujący rzecz jest z nią tożsamy. Słowo pochodzące od kontemplującego rzecz, które ją określa, też będzie z nią tożsame. Z kontemplacji utożsamiającej człowieka z rzeczą wyrywa go jego pożądanie. Mimo że pożądanie ludzkie jest bliskie zwierzęcemu (może nawet z nim tożsame), odgrywa ono istotną rolę w emancypowaniu się człowieka od zwierzęcia. Tłumaczący Hegla na ludzki język Kojeve pięknie rozwija ten wątek we Wstępie do wykładów o Heglu. Ja sobie go tu streszczę dla pamięci.
Człowiek jest kimś więcej niż samym sobą w sensie samo-czującym się zwierzęciem tylko, jeśli posiadł samowiedzę, to jest wiedzę o własnym ja. A zdobywa ją dzięki temu, że pożąda i zaspokaja pożądanie. Pożądanie pobudza do działania, bo jest brakiem negującym status quo i dążącym do jego zmiany; tam, gdzie negacja tego, co dane, tam też rozum, który poznaje. Człowiek rozumny to ten, który z pożądania działa, tym samym neguje to, co dane. Nie chodzi tylko, jak w przypadku zwierząt, o pożądanie prostych, naturalnych rzeczy, jak jedzenie. To także i przede wszystkim pożądanie uznania przez innych ludzi. Jako że cechuje ono nas wszystkich, takie pożądanie to pożądanie innych ludzi, pożądanie bycia pożądanym. Ale może też chodzić o rzeczy pożądane przez innych lub przez więcej niż jedną osobę, o rzeczy konkretne – jak wartościowy, pojedynczy eksponat muzealny – czy rzeczy nieunikalne, ale o wartościowej kategorii, jak pieniądze, piękne przedmioty masowe, luksusy, przyjemności. Człowiek staje się tym, co pożąda, nabiera on natury tego pożądania, którym się karmi. „Ludzkie Pożądanie musi się kierować na inne Pożądanie”. Kojeve pisze: „Historia ludzka jest historią pożądanych Pożądań”. Rzeczywistość ludzka to w swej istocie „Pożądanie i działanie ze względu na Pożądanie”. Przypomnijmy sobie, że według Platona ludzie pożądają głównie: zysków (korzyści materialnych i cielesnych), sławy (dobrego imienia w oczach innych, bycia uznanym za osobę godną, honorową), mądrości (wiedzy, rozumienia, umiejętności wyjaśniania).
Zwierzęta pożądają głównie i ostatecznie zachowania swego życia i ponad własne życie nie wykraczają w żadnym (istotnym) względzie. Zwierzęta rozumne, ludzie, narażając się na utratę własnego życia lub przynajmniej na poświęcenie jego części, walczą o cudze uznanie, walczą wszyscy z wszystkimi, we wszystkim, o wszystko. Wszyscy przegrywają bądź wygrywają w tym czy w owym. Pożądanie ludzi, by przewyższyć to zwierzęce, musi pożądać pożądań narażających życie pożądającego. Zaspokoić pożądanie pożądania innych to zastąpić to ostatnie czymś, co skutkuje narażeniem własnego życia i tym samym zdobyć uznanie tych, których na to nie stać, a z którymi się konkuruje w pożądaniu i walczy o prestiż, uznanie. Ale konsekwentna walka aż do zabicia słabszego przeciwnika eliminowałaby tegoż z grona uznających zwycięzcę, a zwycięzcą staje się właśnie poprzez uznanie. Dlatego u walczących wykształcają się różne – nie prowadzące do wzajemnego zabijania się – sposoby walki, dzięki czemu walczący zachowują życie, by przegrani mogli uznawać zwycięzców.
Kojeve dzieli za Heglem ludzi na Panów, którzy są gotowi utracić życie w walce przeciw innym, i tych, którzy nie są na to gotowi – Niewolników. Niewolnicy uznają Panów bez wzajemności. Pan zniewala, to jest czyni Niewolnikiem, tego, kogo pokonuje, ale zachowuje mu życie i zarazem świadomość uznającą Pana, a zabiera samoistność oraz uznanie będące przedmiotem pożądania. Ale pozycja Pana psuje go, blokuje w rozwoju, zmusza do impasu. Jego życie jest pozbawione pracy, próżne, nic nie tworzące na zewnątrz, więc nieobiektywne, to jest nieinteresujące kogokolwiek. To Niewolnik pracując i tworząc dla Pana, to jest dla innych, jest obiektywny. Pozycja Niewolnika, konieczność pracy, której podlega, rozwija go i emancypuje. Niewolnik, pracując, z konieczności powściąga swoje pożądania, tym samym sublimuje je. Sfera wspólna Pana i Niewolnika zmienia się ze stratą dla pierwszego, a na korzyść drugiego. W końcu ich pozycje się odwracają dialektycznie: Pan staje się Niewolnikiem – by zacząć zyskiwać od nowa, Niewolnik staje się Panem – by zacząć tracić od nowa. Niewolnik im płodniejszy obiektywnie, tym szybciej obraca się w Pana – egzystencjalnego starca.
Najlepsze położenie to bycie w przejściu. Już były Niewolnik, ale jeszcze nie Pan (pełną gębą) i najlepiej taki, który się nim nigdy nie stanie. To były Niewolnik i zarazem nie Pan jest zasłużony, obiektywny, usatysfakcjonowany, wysublimowany, wyzwolony, ale nie próżny, subiektywny, znudzony, wyalienowany.
Mam swoje własne spostrzeżenia co do tego podziału. Relacja Pan-Niewolnik dotyczy z osobna każdej sfery stosunków międzyludzkich, niemalże każdej relacji między ludźmi, to znaczy w każdej sferze i relacji, niezależnie od innych, są Panowie i Niewolnicy. Ktoś w jednym jest Panem, a w drugim Niewolnikiem, ktoś jest wszędzie Panem, ktoś inny wszędzie Niewolnikiem. Każdy człowiek jest w każdej dziedzinie, w której staje się więcej niż naturalnym sobą, czyli walczy z innymi o uznanie, bądź Panem, bądź Niewolnikiem. Relacja Pan-Niewolnik jest także często z filozoficznego punktu widzenia inna, niż się powierzchownie i potocznie sądzi. To znaczy: o postrzeganych potocznie jako Pan i Niewolnik filozof może powiedzieć przeciwnie.
U Hegla prawdą (absolutną) jest całość rzeczywistości. Die Wahre ist das Ganze. Będąca częścią prawdy absolutnej prawda obiektywna powstaje tylko wskutek ścierania się prawd subiektywnych ludzi, którzy negują swą zwierzęcość, czyli to, co bezpośrednio dane, walcząc wzajem o uznanie. Prawda obiektywna powstaje jako synteza dialektycznie znosząca w subiektywnej tezie i subiektywnej antytezie to, co przypadkowe i pozbawione sensu, a jednocześnie zachowująca z nich to, co istotne, znamienne. Kojeve pisze: „Wszelka prawda może i musi być wyrażona słowami. Prawda jest to rzeczywistość objawiona przez poznanie, a to poznanie jest rozumowe, pojęciowe. Daje się więc ona wyrazić przez racjonalny dyskurs (Logos). Rzeczywistość = Rzeczywistość objawiona = Prawda = Pojęcie = Logos.”
Logos u Schulza, ten pierwszy, najważniejszy, pozostający ukryty w człowieku z jego osobistego praczasu, ku któremu cofa się on całe życie, i Logos u Hegla, ten ostatni, ledwo osiągnięty przez człowieka dochodzącego do niego całe życie przez rozumowanie, to musi być jeden i ten sam Logos. Ci obaj geniusze podeszli zbyt blisko tajemnicy Jedności z różnych stron, by było inaczej. Jeszcze sporo podchodzenia przede mną, mam czas.
Wiesław Żyznowski
I am finding also very interesting that from the most modern scientific point of view the body of our „local star” (Sun) takes about 98% of the total weight of the entire Solar System. So for the rest of the system „higher intelligence” designated only 2% of the total weight of the matter.
Why?
Our misleading senses would tell us that the body of our Earth is the most substantial and should have the most of the matter.
Wouldn’t it mean that our thinking is neither reasonable or workable but only relative to our senses?
Does the matter matter???
I have been always truthful with you.
I am truthful in part 1 and as well as part 2.
Greatness of your Soul and your intellectual capabilities are unsurpassable. I can’t believe that nobody can see it.
But as far as your body is concerned you also must know from the latest scientific discoveries that by weight, the average human adult male is approximately 95% water (women on average will have 10% more substance and infants 20% more than adult man).
From my stand point I am not sure why people would even pay so much attention to their body being only temporal side of their true reality. It amazes me that we all would get so well attached to something being only the worst polluted body of water on the planet passing through Earth like a swift river.
According to modern science, water is also the most mysterious and least understood substance in the universe. According to Kabbalah (this idea is 3000 years old): “water is the Light of God” made manifest in the physical world and holds the secret to immortality”. And I believe that this idea holds the truth to this matter. „World without end”.
„Ciało za słabe na habit”. Te słowa są ciekawe i w moim przypadku prawdziwe. Co do boskiego zarządu światem, abstrahowanie – załóżmy – z tego dobrego zarządu jego złych skutków w świecie przerasta mnie.
Duch piekny i wspanialy ale cialo watle i o wiele za slabe na habit. A sprawy swiata to zdecydowanie Boska sprawa. Nie nalezy probowac Jego wylaczac z zarzadu swiatem. Chyba,ze na wlasna odpowiedzialnosc :).
Gdybym się zgadzał z wszystkim, co piszesz wyżej na temat Boga jako źródła,to natychmiast z rzeczy i spraw świata zostawiłbym sobie wyłącznie mnisi habit i pismo święte. Twierdzenie, że się wierzy w to, o czym piszesz i zajmowanie się sprawami świata jest w moich oczach sprzeczne, niemal logicznie sprzeczne.
Natomiast inzynierowie (zdolni) czy matematycy (jacykolwiek) beda wiedziec na czym ta roznica polega:
– Δ – operator Laplace’a, suma operatorow drugich pochodnych czastkowych po kartezjanskich wspolrzednych przestrzennych, Δ = ∂/∂2x+ ∂/∂2y+ ∂/∂2z, Δϕ=div grad ϕ, ϕ=ϕ(x,y,z).
– Δ – wyroznik rownania kwadratowego ax2+bx+c=0, Δ=b2-4ac. Gdy Δ>0 rownanie ma dwa rozne pierwiastki rzeczywiste, gdy Δ=0 ma jeden pierwiastek, dla Δ<0 nie posiada pierwiastkow rzeczywistych.
– Δ – symbol skonczonego przyrostu danej zmiennej lub funkcji, np. Δx=x-x0 .
– D – tzw. funkcja Diraca, zdefiniowana jako ∂(x)=0 dla wszystkich liczb rzeczywistych oprocz punktu o odcietej x=0, dla którego ∂(0)=+∞, ale tak, by:
Funkcja (wlasciwie dystrybucja) ∂ została zastosowana w relatywistycznym ujeciu mechaniki kwantowej.
Powyzsze jest w celu polamania glow dla tych ktorzy wola sie "wyzywac" na zagadkach matematycznych. Nieskromnie wydaje mi sie ze matematyka w tym logika podobnie jak religia oraz myslenie abstrakcyjne pochodza z tego samego zrodla; czyli od BOGA.
Czy moglibysmy sie choc w tym zgodzic??? Δ. (D.) 😉
Nigdy nie bralam, nie biore i nie bede brac imienia Pana Boga Swego nadaremnie. Ani zadnego innego imienia nie biore nadaremnie. W Prawie Boskim nie jest powiedziane, ze nie mamy sie “wyzywac” tylko „nie brac nadaremnie”. Stad wyniku cala wielka roznica Δ.
Byłbym skłonny skromniej się wyżywać na słowach θεὸς ἦν ὁ λόγος. Słowo to bóg czyniący dwunoga na jego podobieństwo człowiekiem. Słowo to pierwsza i ostatnia, ale chciałoby się, by nie jedyna instancja dla człowieka. Słowo to bóg, nie Bóg.
And yes, John’s writing is amazing (despite that in the physical realm he did not know how to use a pen very well to write down his own testimony) and all has been written because of the great flow of energy and knowledge given to this beloved disciple by Logos λόγος Himself. John re-evaluates in his book the true meaning of “Love”. He may still surprise us greatly:
“Greater love has no man than this, that the man lay down his life for his friend”…. (J. 15:13)
Nie potrafie obojetnie przejsc nad tym slowem “Logos”. Pozwole sobie samej pomeczyc sie z tlumaczeniem tego slowa na j.polski. Otoz przede wszystkim nalezy przyjac, ze slowo “Logos” nie miesci sie w glowie przecietnego czlowieka. Czy w kategoriach prostego ludzkiego myslenia. Jeden z ze znanych mi teologow okreslil kiedys Logos; „as being incomprehensible in any human language”. W niektorych anglojezycznych tlumaczeniach uzywa sie slowa “Living Word” co by znaczylo, ze Logos jest istota ciagle zyjaca. Najbardziej jednak ujmuje mnie fakt, ze Logos to nie “chaos” ale tworczy porzadek, ktory tylko z perspektywy czlowieka wyglada jak “chaos”.
“Logos” nie jest tez bytem przeszlym ale jest bytem calkowitym i zakonczonym. “Logos’ to jest zmaterializowana calkowita Prawda, bo Bog materializuje swoje mysli bez znieksztalcen i zaklaman. Nie ma roznicy miedzy Jego Slowem and Jego Mysla.
Tylko pomiedzy mysla czlowieka a jego slowem moze wystapic dyskurs (dysonans) z powodu sil zewnetrznych dzialajacych na czlowieka a wywolujacych: niepewnosc, chaos (przy iluzji porzadku), brak wiedzy (przy iluzji naukowosci), niemoc i niemozliwosc (przy istnieniu faktycznej mocy), bojazliwosc: lek przed kleska lub utrata, lek przed gniewem osob odbierjacych prawde, lek przed bolem, lek przed umieraniem i wiele innych nieuzasadnionych lekow czlowieka.
Bog jest pozbawiony tych bojazni, bo zna przeszlosc i przyszlosc jak tez nie ma limitow przestrzennych (zarowno w skalach makro-uniwersalnych czy mikro-detali) . Tak wiec Bog czyli Logos nie opiera Swojej mysli na domniemaniach ludzkich, hipotezach naukowych, wiedzy ksiazkowej tylko opiera Swoja mysl na czystej (niezaklamanej) Prawdzie i Rzeczywistosci (tylko Jemu znanej). Eliminuje wszystko co zakloca Jego porzadek mysli. Tylko z punktu widzenia czlowieka jest niezrozumialy, mimo ze bardzo prosty w przekazie.
Logos jest tez “slowem wykonawczym” czyli nieodwolalnym zarowno w stosunku do przeszlosci jak i przyszlosci. Jest procesem rozwijajacym sie w czasie ale juz zakonczonym z punktu widzenia Boga (ktory jest istota pozaczasowa).
Paradoksalnie odwaga w czlowieku moze sie zrodzic dopiero tylko wtedy kiedy nauczy sie “bojazni Bozej”, ktora jest bardzo mala i ograniczylaby czlowieka tylko i wylacznie do bojazni Boga samego a niczego innego.
(J. 1:1) θεὸς ἦν ὁ λόγος, literally „God was the Logos”, or „God was the Word” (which is less accurate English translation) . In any case; a very small step towards understanding of character of the Trinity. Word is a physical incarnation of the God’s Thought (which is non-physical , spiritual realm). The Thought and the Word remain the same but perceived differently by humans due to very limited abilities to understand God’s thoughts.
Było nie było, to Ewangelia Jana zaczyna się od roli Logosu w świecie.
Well, I could easily summarize all this into the simplest version of 10 catholic commandments to gain full understanding of real nature of the “LAW OF LOVE” and human natural desires which are in direct violation of this “LAW”. Slavery to any kind of sin, is directed against our true freedom and true happiness. Love of God and love of neighbor summarized and numbered by St. Augustine (one of the greatest philosophers of all times) created basics of morality for all humanity for all the times. The law of love is also the first principle & source of the moral law. It contains „all the law and the prophets” (Mt 22:40).
Here are the Catholic Ten Commandments:
1. I am the LORD your God. You shall worship the Lord your God and Him only shall you serve.
2. You shall not take the name of the Lord your God in vain.
3. Remember to keep holy the Sabbath day.
4. Honor your father and your mother.
5. You shall not kill.
6. You shall not commit adultery.
7. You shall not steal.
8. You shall not bear false witness against your neighbor.
9. You shall not covet your neighbor’s wife.
10. You shall not covet your neighbor’s goods.
I would only question 9th commandment: Why there is no Divine commandment similar to the 9th: “You shall not covet your neighbor’s husband” ?? It seems like God knows human nature better than man himself. Would that be possible? He also is not commending wife to covet her own husband. Would that be too much to ask from a woman?