27 sierpnia 2024 roku na Rynku Górnym odbyły się uroczystości upamiętniające 82. rocznicę pogromu ludności żydowskiej z Wieliczki. Pod tablicą pamiątkową znajdującą się na ścianie kamienicy należącej do wielickiej rodziny Schnurów zostały złożone wieńce i kwiaty....
Dlaczego pozwalamy sobie na pokazywanie własnych humorów jednym, podczas gdy innym nie? Dzieci nie kryją swoich nastrojów przed nikim, pokazują je natychmiast i w formie nieprzetworzonej. Z czasem ograniczają się z tym do rodziców, zwłaszcza do mamy. Z dorosłymi bywa różnie. Ci z porządnie ukształtowaną osobowością próbują zostawiać swoją surowiznę wewnętrzną dla siebie, innym prezentując to, czego ci inni mogliby od nich oczekiwać. Czy nie jest tak, że kiedy dorosły ukazuje komuś innemu kawałek swego nieprzetworzonego wnętrza, to szuka relacji dziecko-dorosły, ewentualnie dziecko-rodzic? Być może niedochowany i niedopieszczony w dzieciństwie, szuka tam, gdzie tego być nie może.
Wiesław Żyznowski
Oczywiście życzę tego przez „ż”, nie przez „rz”. Chyba jak na dziś, za późno na pisanie, idę spać.
Coś się porobiło z myszą i wysłało mi nie dokończony tekst. Zabawne. Na dodatek nie wiem jak to się stało, że „rzeczywiście” przez „ż” się zapisało – to mniej zabawne.
Po zapachu oceanu miały być kolejne przyjemnostki, które mnie rozbrajają, ale może na tym poprzestanę i napiszę , co miało być dalej, że nie próbuję tego skrywać i to właśnie radość mi daje.
Kocham to i rzyczę tego wszystkim.
Na bezludnej „wyspie” nie wiem, nic mnie tam nie rozzłościło, byłam tam po to, żeby nikogo tam nie było, nie miałam powodu się złościć.
Ale tak w ogóle ten dorosły oczywiście może mieć zły humor, może być zły, a nawet powinien, jeśli coś go do żywego poruszyło albo najnormalniej dlatego że jest przemęczony czy poirytowany. Najważniejsze żeby jak najszybciej tę złość rozładował, żeby ją wypowiedział, wyżył się na czymś (lepiej niż na kimś), albo ją zapił, potem skopał i pocałował w dupę – tego jest warta. Tylko niech się zajmuje na bieżąco problemem, który go rozzłościł. To nie są humory, to jest oczyszczanie atmosfery.
Jeśli mam chciejstwo i je wypowiadam, wręcz się go domagam bo w międzyczasie z niego nie zrezygnowałam, to nie przerodzi się ono w pretensje, chyba że nie powiedziałam czego chcę i wtedy może się coś wykluć.
Nie mylmy humorów z różnorodnością nastrojów, te żeczywiście mają również zwierzęta.
A teraz rozwieram swoje wargi , pokazuję swoje zęby, robię słodką minę i szczerze się uśmiecham, bo ktoś był życzliwy, bo poczułam zapach oceanu, bo uję tego skrywać, lubię tę promienistą konwencje
Czy dorosły na bezludnej wyspie, obojetne, czy na oceanie czy w środku miasta nie może mieć złego humoru, bo nie ma możliwości chcieć czegoś od kogoś? A pretencja jest czym więcej, jeśli nie chciejstwem? I nie ma co mieszać humorów z ich pokazywaniem lub z ich przyczynami.Humory, jak i do czynienia z ich przyczynami mają wszyscy żywi ludzie (i zwierzęta), ale nie wszyscy umieją je skrywać.Ale czy umiejętność ich skrywania jest wyrazem dojrzałości, czy może jednak konwencji?
Jeśli dziecko ma humory to najczęściej po prostu czegoś w danym momencie CHCE lub NIE CHCE dla siebie. Kiedy dorosły miewa humory, to zazwyczaj ma uzbierane jakieś PRETENSJE lub coś PRZECIW drugiemu.
Trochę trudno te humory porównywać, może poza tym że raczej są dziecinne.
Czy tak trudno uwierzyć, że “dojrzały” dorosły może szczerze nie miewać humorów, ponieważ próbuje sprostać problemom nie przerzucając się nimi, zrozumieć je i rozwiązać nie sprawiając drugiemu dodatkowego bólu i upokorzeń?
Jeśli dorosły nie do końca dojrzał a chce, powinien rozumieć, że oczywiście może liczyć na pomoc bliskiego, jeśli ten jest dojrzalszy, ale nie może na tym poprzestać!