27 sierpnia 2024 roku na Rynku Górnym odbyły się uroczystości upamiętniające 82. rocznicę pogromu ludności żydowskiej z Wieliczki. Pod tablicą pamiątkową znajdującą się na ścianie kamienicy należącej do wielickiej rodziny Schnurów zostały złożone wieńce i kwiaty....
Fotografie z publikacji:
Olchowiec w niskim Beskidzie
olchoweic w niskim
Drewniana wieża szybowa „stała przed wojną w dolinie za mostem, koło obecnego domu Draganów”. Jedno z wyrobisk sięgało trzystu czterdziestu dwóch metrów, będąc najgłębszym w Galicji. Słupy elektryczne z prądem pochodzącym z agregatu należącego do kopalni, mocno zniszczonej podczas frontu w 1944 roku, przywrócono do użytku wraz z całą infrastrukturą kopalnianą w latach 1950., co w całości zlikwidowano po roku 1960. Stałą elektryczność podłączono do dwóch ropiańskich gospodarstw dopiero w 1995 roku.
Olchowiec w niskim-min
Fotografia z pogrzebu w rodzinie Skorodyńskich, mieszkających w pobliskiej Ropiance, utrwaliła stare chorągwie i krzyż z olchowieckiej cerkwi. Najprawdopodobniej zniszczono je podczas stacjonowania radzieckiego wojska konnego w 1944 roku. Zza środkowej chorągwi wychylił się urodzony w 1928 roku Andrzej Hudak, jedyny żyjący jeszcze w 2009 roku mieszkaniec tamtej i obecnej Ropianki, należącej do parafii w Olchowcu. Oprócz siebie rozpoznał na zdjęciu tylko Marysię Skorodyńską – tę wyższą, stojącą w pierwszym rzędzie pośród bosych panien i mężatek w białych chustkach.
olchowiec w niskim beskidzie (2)-min
W 1992 roku była to jedna z ostatnich krytych strzechą chyż w Olchowcu. Wybudował ją około 1922 roku, po powrocie z Rosji, Michał Toropiła, ojciec Wasyla. Stanęła w centrum wsi, niedaleko mostu, a w 1936 roku, podczas komasacji, przeniesiono ją na kolonię. Stanisław Toropiła, drwal, wnuk Wasyla, ociosuje nową belkę, żeby wymienić zgniły spodek i przygotować dom do jeszcze jednej przeprowadzki. Z pomocą ciągników próbowano przeciągnąć chałupę na nową działkę, lecz rozebrano ją 50 metrów wcześniej, przeniesiono w elementach i na miejscu złożono. Teraz użytkują ją Irena i Andrzej Wielochowie, członkowie Towarzystwa Karpackiego.
Olchowiec w niskim
Ostatnia fotografia z pogrzebu Paraskewii Gabło. Współmieszkańcy zmarłej wyprowadzają trumnę z cerkwi tuż przed przebyciem ostatniego odcinka drogi i pochówkiem. Ci, którzy znali zmarłą, pożegnali się z nią wewnątrz świątyni, obchodząc trumnę wokół i dotykając jej rogów – w Olchowcu jest to praktykowane do dziś. Nowe, powojenne już chorągwie, wykonane przy pomocy Teodora Gocza, nieśli w odświętnym orszaku krewni i przyjaciele rodziny zmarłej: Michał Moriak, Stefan Buriak, Teodor Romańczak i Teodor Chudyk. Michał Gabło, brat Wasyla, trzymał krzyż, obwiązany z okazji pogrzebu białym płótnem.
olchowiec w niskim beskidzie 4-min
Budynek szkoły, postawiony z inicjatywy i siłami mieszkańców w latach 1932–33, pełnił swą pierwotną funkcję do 1985 roku, z przerwą w latach 1939–53. Na zdjęciu z 1977 roku widzimy uczniów i dyrektorkę Marię Grzybek, stojących na placu cerkiewnym po uroczystości Pierwszej Komunii Świętej pięciorga dzieci. Spośród sfotografowanych, urodzonych w latach 1965–73, ośmioro postanowiło żyć w Olchowcu.
olchowiec w niskim beskidzie 3-min
Zdjęcie Cyganów z Olchowca wykonano w 2000 roku. Już nie mieszkają w swojej chatce. Z osób tu widocznych jako jedyna żyje stojąca od lewej Rozalia Siwak. Wychowała się w Olchowcu, podobnie jak siedzący bliżej niej Andrzej Bicek „Telewizor”. Siedzący przed drzwiami Michał Siwak, syn Piotra, był kowalem i skrzypkiem. Jego żona, Ewa Siwak „Jewka-Michalania”, pochodząca z Grabia, prowadziła dom i pomagała mężowi w kuźni. Podczas powojennej komasacji gruntów przyznano im około pięciu hektarów, zdecydowali się na ponad dwa; zawsze hodowali kozy, raz krowę.
olchowiec w niskim beskidzie
Procesja wokół cerkwi podczas kermeszu w 2008 roku. Minęło osiemnaście lat od pierwszego oficjalnego świętowania. Jan Buriak niesie chorągiew cerkiewną, Mikołaj Gabło – ikonę świętego Mikołaja. Najczęściej to cerkiewny wyznacza mężczyzn do niesienia krzyża, chorągwi, Ewangelii, ikon.
Olchowiec w niskim
Wigilia Bożego Narodzenia, obchodzona w obrządku greckokatolickim 6 stycznia 2008 roku przez rodzinę Buriaków. Jej członkowie wraz z gośćmi siedzą ciasno przy stole w kuchni. Paulina Buriak trzyma w ręku łyżki zebrane po posiłku, który wszyscy spożywają z jednej misy, jak kiedyś. Łyżki obwiązuje się powrósłem z siana, wziętego spod stołu wigilijnego, symbolizując w ten sposób spójność rodziny. Po modlitwie gromnicę gasi się palcami, po czym obserwuje się znak zrobiony przez dym: jeśli pójdzie w stronę progu drzwi, ktoś może odejść, a jeśli w stronę sufitu, może zapowiadać wesele lub chrzciny.