zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

O tym, że oddziela mnie wyraźna różnica pokoleniowa od ludzi młodych, świadczy między innymi wrażenie, jakie odnoszę, słysząc ich niektóre określenia. Czasem coś usłyszę i aż przysiadam. I może nawet nie dlatego, że tak mi się te powiedzonka podobają, chociaż to też, tylko dlatego, że po prostu rozwijają mnie pojęciowo, czyli – mówiąc w uproszczeniu i z lekkim zadęciem – uświadamiają mi istnienie odcieni świata, nad którymi się wcześniej nie zastanawiałem. Ostatnio, podczas pewnej wewnętrznej imprezy firmowej, w reakcji na żart Ukraińca, zresztą zupełnie sympatyczny, niemniej mogący zabrzmieć dwuznacznie dla Polaków będących tam w większości, zapanowała sekunda ciszy, aż jedna dziewczyna wypaliła: „Zrobiło się grubo!”. Toż to istny cymes językowy. Jest to moim zdaniem tak śmieszne powiedzonko, że aż mi się nie chce silić z wyjaśnieniami, dlaczego. Wspomnę tylko, że usłyszawszy to, po prostu od razu ujrzałem w wyobraźni, jak delikatne z natury nici psychiczne między ludźmi grubną tak, że zamiast się delikatnie snuć, urywają się. To się nazywa przyleganie słowa do rzeczy. Nie mówiąc już o zmyślności językowej powiedzonka, albowiem „grubo” nie musi znaczyć „grubiańsko”, choć może. To pierwsze słówko niesie duży ładunek życzliwości, drugie nie. Grubo może się zrobić tylko jakby samo z siebie, bez szczególnego wskazywania na winnego, natomiast grubiański jest zawsze ktoś konkretny. „Zrobiło się grubiańsko”? – to brzmi już gorzej. Czyli jak się już robi jakoś tak, to robi się grubo. Oczywiście to nie jest tak, że kiedyś nie umiano tego nazwać, mówiło się i nadal mówi: „zrobiło się nieprzyjemnie” lub „zapanowała konsternacja”. Niemniej powiedzonko, o którym mowa, oprócz tego, że jest pocieszne, chyba jednak wprowadza pewną dystynkcję językową. „Grubo” niekoniecznie zawiera się w „nieprzyjemnie”, a już na pewno „nieprzyjemnie” nie zawiera się w „grubo”, a konsternacja mówi bardziej o reakcji ludzi niż o atmosferze, jaka się między nimi wytworzyła.
Wspomniana dziewczyna uszczęśliwiła mnie później – kiedy zacząłem ją o to nagabywać – jeszcze jednym powiedzonkiem młodzieżowym z gatunku „zrobiło się”, ale o tym będzie chyba kiedy indziej.
Wiesław Żyznowski

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0