zyznowski.pl - wydawnictwo i księgarnia online

Przeczytałem w artykule autorstwa Stephena Hawkinga, drukowanym w GW: „Gdyby wehikuły przenoszące człowieka w przeszłość miały kiedykolwiek powstać w przyszłości, mielibyśmy teraz rzesze turystów odwiedzających nas z przyszłości, a tak nie jest. Z tego można wnosić, że wehikuły przenoszące człowieka w przeszłość nigdy nie powstaną”. (Parafrazuję z pamięci; dodajmy, że nadzieja na wehikuły przenoszące człowieka w przyszłość nie jest pozbawiona sensu, wystarczy poradzić sobie z zaparkowaniem nieopodal czarnej dziury w kosmosie.) Żałuję, że pewnie nie doczekam wehikułów przenoszących żywego człowieka w czasie – w końcu ciekawość tego, co będzie, nie tylko mnie trzyma w pionie.

Intryguje mnie konstrukcja myślowa zawarta w wyżej cytowanym zdaniu: „Z faktu, że coś się nie zdarzyło i nie zdarza, wnioskuję to a to”.

Z faktu, że od setek osób, z którymi zadawałem się przez lata z różnych powodów nie otrzymuję kartek na święta – ani im ich nie wysyłam, wnoszę, że owe kontakty nie wywołały u żadnej ze stron jakiejś trwałej skłonności kartkowej. (Gdyby istniały wehikuły przyszłościowe i ktoś ze znajomych postanowił się przenieść w przyszłość, wysyłanie do niego kartek pobudzałoby mnie bardziej.)
Z faktu, że wszyscy moi znajomi wiedzą, że pod względem religijnym wychowywano mnie odłamowo, a rzadko ktoś mnie o to pyta, wnoszę, że ten temat – do ewentualnego poruszenia ze mną – jest nudny lub stanowi tabu; nudne tabu.

Z faktu, że tak wielu znajomych nigdy się nie zająknęło o tym, co o mnie myślą, wnoszę, że woleli mi tego nie mówić.

Z faktu, że nikt spośród tych, których kiedyś znałem, a później zmarli, nie pożegnał się ze mną jawnie przed śmiercią, wnoszę, że w moje relacje z nimi nie było to wpisane.

Z faktu, że nie otrzymałem dotąd wielu propozycji, które chciałbym otrzymać choć raz, wnoszę, że co najmniej za mało się starałem w tych względach.

Ponoć Hawking ostatnio woli popularyzować naukę, choć mógłby więcej. Dla mnie to się dobrze złożyło, bo pomógł mi w bardziej świadomym używaniu schematu myślowego – nazwę go tutaj – „wynikania z niezdarzenia się”. I w oddzieleniu go od innego, wydaje się, popularniejszego schematu, wyrażającego się w zdaniu: „Z faktu, że coś mogło się nie zdarzyć, a się zdarzyło, wnioskuję to a to”.
Wiesław Żyznowski

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0